Dla nastolatków i ich rodziców

Barbara Ciwoniuk na swoim koncie ma wiele książek młodzieżowych. W swoich dziełach pokazuje trudne życie nastolatków. Gdy czytam jej książki, rozumiem, dlaczego rodzice się martwią o swoje dzieci i do czego młodzież jest zdolna. Na szczęście książki pani Barbary ukazują również sposoby, które pomagają rozwiązać różne kłopoty.
Najbardziej mnie wciągnęła książka pt. ,,Własny pokój”, która opowiada historię trzynastoletniego chłopca o imieniu Zach. W jego życiu wszystko ulega zmianie gdy trafia do gimnazjum, w którym pojawiają się kłopoty. Na szczęście szybko znikają. Książka nie opowiada tylko o gimnazjaliście z 1b, ale również o jego kolegach, którym nasz bohater stara się pomagać . Nie każdemu łatwo jest przeżyć rozwód rodziców bez obwiniania, któregoś z nich. Zach wini swojego ojca i ma żal do niego, że praca jest ważniejsza od niego.
Alfi wychowuje się w rodzinie, która ma problem z alkoholem, a on sam nie potrafi porodzić sobie z kłopotami w szkole. Jacek jest otyłym chłopcem i często jest wyzywany przez chłopców. Cyryl jest rozpieszczonym nastolatkiem i zawsze ma wszystko to, co chce. Niektóre przyjaźnie się kończą, inne trwają wiecznie. Więź, która połączyła Alfonsa i Zacha nie zostaje rozerwana, gdy chłopiec poznaje całą prawdę. Gdy po ucieczce z domu dziecka czternastolatek poszukuje pomocy wśród znajomych, znajduje ją u swojego przyjaciela Zacha.
Książka pokazuje również, że wychowawca wydający się złym człowiekiem, często staje się dobry i ratuje w potrzebie. Hannibal bardzo pomógł Alfiemu. Choroba mamy Zacha, to wielki cios dla chłopca, który musi zacząć żyć z mężczyzną, którego chciał znienawidzić. Jednak ojciec okazuje się inny, a wszystko to się dzieje, gdy dowiaduje się o Alfim i Majce, których ukrywa Zach. Niezwykła jest również reakcja tego człowieka na problemy ze szkołą Zachiego.
,,Własny pokój” pokazuje jak Alfi i Zach wybrnęli z problemów, które im się przydarzyły . Książka bardzo wciąga. Pisana jest prostym językiem, co ułatwia jej czytanie. Jestem dziewczyną i za bardzo nie lubię czytać opowieści o chłopcach, ale ta książka stała się wyjątkiem. Każdy wolny czas poświęcałam tylko czytaniu, ponieważ bardzo chciałam wiedzieć, co dzieje się dalej. Cieszę się, że mogłam natrafić na tam cudowną książkę, która pokazała mi historię, o której słyszałam wiele razy, ale nie mogłam jej rozumieć. Książkę polecam wszystkim, bo wydaje mi się odpowiednia dla każdego wieku. Nastolatek może dzięki niej zmądrzeć, a rodzic będzie potrafił zrozumieć zachowanie swojego dziecka, które często ukrywa coś przed rodzicami.

Recenzent: Klaudia Lis

znak.com.pl

Problemy nastolatków

Rzadko sięgam po literaturę młodzieżową, bo rzadko udaje mi się trafić na coś, co jest w stanie mnie zainteresować. Zwolenniczką literatury młodzieżowej jestem ogromną. Z jedną drobnym zastrzeżeniem – jestem zwolenniczką książek, które są wartościowe. Do nich zaliczam książkę „Ten gruby” Barbary Ciwoniuk.
W dzisiejszych czasach coraz więcej nastolatków boryka się z nadwagą czy otyłością. Jednak na półkach w księgarniach, próżno szukać książek traktujących o tak realnym problemie, który dotyka tę grupę społeczną. Prędzej znajdziemy opowieści o wilkołakach czy wampirach niż powieść o chłopcu z nadwagą i losach niepełnosprawnej nastolatki. Jacek to chłopak z problemami. Właśnie zostaje dotkliwe pobity przez kolegów ze szkoły, zamknął się w swoim pokoju i jest, jak to się mówi, w dołku psychicznym. Choć wszyscy starają mu się pomóc, tak naprawdę jedyną słuszną decyzją będzie taka podjęta tylko i wyłącznie przez niego. Świadomie i dojrzale. Podejmuje ją – zmienia po raz kolejny szkołę, ale tym razem przeprowadza się na wieś, do swojej ciotki. Chce zmienić siebie, trochę się usamodzielnić i schudnąć.
Równocześnie poznajemy koleżankę Jacka, Adriannę, która również przeżywa ciężkie chwile. Od kilku lat nie wychodzi z domu, jest samotną nastolatką przykutą do wózka i… poniekąd do życia swojej mamy. Aby dowiedzieć się o tym, jak kończą się losy tych bohaterów, warto choć na chwilę oderwać się od innych książek literatury młodzieżowej i sięgnąć po tę lekturę. Wartościową, prawdziwą i realną.
Pisanie o tej książce to naprawdę czysta przyjemność, bo ma tyle plusów, że jest godna polecenia każdemu czytelnikowi. Ciekawe jest to, że autorka książki postanowiła nakreślić portret problemów nastolatków. Takich, o których zazwyczaj się nie wspomina. Co więcej, uczyniła to w tak ciekawy sposób, że książkę się po prostu dobrze i błyskawicznie czyta. Jest dopracowana, bohaterowie drugo- i trzecioplanowi są niezwykle wyraziści, realni. Jestem nią zachwycona i wiem, że będę chciała przeczytać więcej jej książek, bo z całą pewnością jest to pisarka unikatowa, która porusza nastoletnie tematy tabu i kwestie, które niestety nadal są wstydliwe.

Recenzent: Dominika Krawczak

znak.com.pl

Własny (s)pokój – recenzja książki Barbary Ciwoniuk „Własny pokój”

Wpadła mi w ręce książka Barbary Ciwoniuk „Własny pokój”. Przeczytałam ją jednym tchem. I choć wydawnictwo Znak reklamuje ją jako opowieść dla nastolatków, to moim zdaniem książka ta powinna trafić również w ręce każdego szanującego się belfra i rodzica. Bo stać się może niezłą wskazówką, w jaki sposób należy budować dobre relacje z własnym dzieckiem czy uczniem. Lub w jaki sposób relacje te odbudować, jeśli gdzieś na drodze trudnego dorastania, zatraciło się dobre porozumienie na linii dziecko-dorosły.
Tą książką autorka kolejny już raz udowadnia, że jest fantastyczną twórczynią literatury młodzieżowej.

„Własny pokój” to książka dla młodzieży i o młodzieży. Jej głównym bohaterem, jest 13-latek Zach, borykający się z problemami typowymi dla jego rówieśników. Obok niego pojawia się też szereg postaci drugoplanowych: każda z nich niezwykle barwna, świetnie skrojona. Każda z nich mogłaby śmiało stać się bohaterem kolejnej książki.

Główny wątek powieści skupia się jednak na przyjaźni dwóch chłopców, wywodzących się z różnych środowisk: wspomnianego już 13-letniego Zacha i rok starszego Alfiego. Przyjaźni nietypowej, bo zawartej dzięki wyjątkowemu zdarzeniu, które wbrew logice powinno uczynić z chłopców śmiertelnych wrogów.

Autorka dzięki ukazaniu niezwykłej przyjaźni nastolatków porusza wiele ważnych kwestii, między innymi przemocy w szkole, niezrozumienia na linii dorosły-dziecko, przedwczesnego wkraczania w dorosłość itp.

Momentami „Własny pokój” jest niezwykle zabawny, momentami łza ciśnie się do oka. Ciwoniuk w zgrabny sposób połączyła ze sobą wątki humorystyczne z tragicznymi, tworząc w ten sposób bardzo dobrą powieść obyczajową.

Choć chwilami opowieść o Zachu i Alfim (zwłaszcza tym drugim) jest ogromnie przygnębiająca i wywołuje gęsią skórkę, to przesłanie niesie ze sobą bardzo optymistyczną treść: nie ma takiego problemu, którego nie dałoby się rozwiązać dzięki szczerej rozmowie, ani takiej tragedii, której nie sposób zażegnać. A możliwe jest to dzięki szczerości, otwartości, empatii, czy też dzięki istnieniu nauczycieli z powołania (Hannibal).

Ta książka uczy, że pomimo przeciwności losu, niesprawiedliwości, traumie czy innym czynnikom, które mogą zaważyć na dalszym życiu dziecka, to w głównej mierze od niego samego zależy, jak potoczy się dalej jego historia. Potrzebna jest mu jednak pomoc mądrych dorosłych, bo nie należy zapominać o tym, że nastolatek, to tylko dziecko, które potrzebuje odpowiedniego ukierunkowania!

Obraz książki dopełnia tytuł. Bo własny pokój, to marzenie Alfiego, dziecka alkoholików, o własnym azylu. Marzenie o najmniejszej choćby przestrzeni, która chroniłaby go przed złem tego świata. To również marzenie wielu innych nastolatków (borykających się ze zgoła innymi problemami) o posiadaniu własnego terytorium, na którym mogliby być sobą bez poczucia strachu i winy.

Doskonała lektura. Polecam

Autor: Edyta Staniec

pannazuzanna

Barbara Ciwoniuk. Igor.

Lubię serię „Plus minus 16″; do wysokiego poziomu prezentowanych w niej książek dobrze pasuje także „Igor”.

Tytułowy bohater jest gimnazjalistą wychowywanym tylko przez mamę. W nowej szkole musiał pożegnać się z kolegą z podstawówki, a grupa młodych, silnych i znajdujących upodobanie w gnębieniu i zastraszaniu kolegów trafiła do tej samej klasy, w której umieszczono Igora. Nieodłączną towarzyszą Igora jest Pani D(ysleksja), do obecności której chłopak już przywykł i obecność której oswoił.

W otoczeniu Igora pojawia się Aleks. Przypadkowe spotkania z mężczyzną sprawiają, że Igor i jego mama zaprzyjaźniają się z Aleksem, a on sam – z pomocnego hydraulika – staje się osobą istotną dla Selmy i jej syna.

Barbara Ciwoniuk opisała historię jakich być może wiele. Samotna matka, dorastający syn, codzienność szkolno-domowa potraktowana z sympatią. Szacunek dorosłych do młodych, młodych do dorosłych, serdeczność mimo świadomości istnienia negatywnych zjawisk.

Powieść „Igor” daje nadzieję i oparcie. Autorka porusza trudne, marginalizowane często tematy, pokazuje pozytywne sposoby podejścia do problemów, przełamuje stereotypy zakotwiczone w naszym myśleniu. Zachęcam do lektury.

Prowincjonalna Nauczycielka

Własny pokój – recenzja

Dwoma słowami: CZYSTY GENIUSZ!
Aktualnie jedna z moich ulubionych książek roku 2011.

Zaczynając od początku, czyli od mojego pierwszego wrażenia:
-Hm, fajna okładka. Ciekawe, o czym to… – Moje oczy szybko przelatują przez tekst z tyłu książki. – O matko. Co to za bzdety?! Jakieś nastolatki z problemami?! Albo to będą jakieś przykre bzdety o życiowych niedojdach, albo będzie to napisane w taki sposób, że większość młodocianych czytelników (do których książka jest z resztą adresowana), uzna ją prędzej za świetny materiał na opał niż interesującą lekturę. Patrzę na grzbiet w celu sprawdzenia grubości książki. Hm. 250? 290 stron. OK. Przynajmniej krótka.

Miło od czasu do czasu się pomylić.

Barbara Ciwoniuk to autorka kilku książek o właściwie podobnej tematyce – głównie przeżyciach młodzieży. Jest autorką takich opowiadań jak „Igor”, „Wakacje z…” czy „Musisz o tym komuś powiedzieć”. Jej „Własny pokój” to historia Zacharego – pierwszoklasisty w jakimś osiedlowym gimnazjum, gdzie tak zwane „koty” lekko nie mają. W klasie przyjaźni się z Jackiem, który mieszka wraz z czterema siostrami i nadopiekuńczą matką. Na dodatek cierpi na nadwagę, przez co jest wyśmiewany przez rówieśników. Zach przeżywa rozstanie swoich rodziców. Pewnego dnia, bohater zostaje „skocony” przez chłopaków z starszej klasy. Właściwie, to nie zdążył zostać poddany temu przykremu procesowi, ponieważ ratuje go Alfi, który niestety żyje w patologicznej rodzinie i powtarza klasę. Między nimi rodzi się przyjaźń i radzą sobie z przeciwnościami losu.

Książkę, czyta się jednym tchem i właściwie w czasie czytania zdajemy sobie sprawę z tego, że jest za krótka. Na szczęście jest kontynuacja w „Ten gruby” (już nie mogę się doczekać, aż ją przeczytam). Akcja jest szybka i cały czas coś się dzieje, nie jesteśmy spowalniani rozległymi opisami, bo te są konkretne i napisane językiem, którym młodzież posługuje się, na co dzień. Bez jakiś „jazzy” czy „cool”. Dlatego jestem pełen podziwu dla autorki, ponieważ stworzenie realistycznego bohatera poprzez jego język wypowiedzi nie jest banalne. Jej się udało to pierwszorzędnie.

Co do samego bohatera to można się z nim utożsamić. Nie jest łamagą i trzeźwo patrzy na świat. Od razu przypadł mi do gustu.

Kusi mnie żeby napisać: „Ta książka powinna być w kanonie lektur!”, ale zdaje sobie sprawę z tego, że gdyby się tam znalazła, to stosunek do niej byłby inny, dlatego zachęcam z czystym sercem, do przeczytania – głównie mam na myśli tych młodszych czytelników, którzy są na etapie dojrzewania, chociaż jestem pewien, że tym odrobinkę starszym też przypadnie do gustu.

Ku pokrzepieniu.

Paweł „kastel” Kastelik

Valkiria Network

Ten gruby – Barbara Ciwoniuk

Kilka miesięcy temu pisałam na moim blogu o książce Własny pokój. Jej głównym bohaterem był nastolatek z warszawskiego gimnazjum – Zach. Jednym z jego kolegów był Jacek – chłopiec z dużą nadwagą, a co za tym idzie – również kompleksami. W poprzedniej części Jacek zostaje pobity przez… no właśnie – nie wiadomo dokładnie przez kogo, chłopiec nagle znika z horyzontu, o co miałam przez połowę książki cichą pretensję do autorki. Tymczasem wkrótce okazało się, że w planach wydawniczych była kontynuacja, w której właśnie pierwsze skrzypce grał będzie zakompleksiony Jacek. Zach starał się ułożyć swoje życie prywatne i szkolne, a tymczasem u Jacka też się dużo działo. Ten grzeczny, ułożony chłopiec, wypiejdany przez mamusię, postanawia wziąć się w garść – po napadzie grupki młodocianych przestępców, buntuje się, chce stać się … prawdziwym mężczyzną. Ma dość nadopiekuńczej matki, swojej tuszy, wścibskich sióstr (czterech), tłustej kuchni. Przenosi się do ciotki Emilii – przydomek Niedźwiedź – do Lenkowa, małej wioski gdzieś tam w Polsce. Co ciekawe – ciotka – nauczycielka i zarazem dyrektorka wiejskiego gimnazjum, to znienawidzona przez matkę Jacka bratowa. Dlaczego tak jest? Co Jacek zastanie w Lenkowie? Czy zmieni się? Czy dojrzeje? Jak będzie się czuł w nowej szkole? Czy znajdzie nowych przyjaciół?
Mimo, że tytuł powieści dotyczy głównie Jacka, to jest w tej książce kilku bohaterów, którym autorka poświęca swoją uwagę. Między innymi Adrianna – dziewczynka niepełnosprawna, poruszająca się na wózku inwalidzkim. Ada traci wiarę w siebie, w sens życia. Zaczyna widzieć wszystko w czarnych kolorach. Dzięki Jackowi i pewnemu spacerowi zimową porą, zaczyna inaczej patrzeć na ludzi, na mamę, na otaczający świat. Bardzo podobał mi się obraz ciotki Emilii – życiowej kobiety, która białe nazywa białym, a czarne – czarnym. Nie owija w bawełnę – i choć na chwilę przywróciła mi wiarę w naszą polską szkołę, zaangażowanie starszych w rozwiązywanie promów młodych ludzi – ale tak życiowo, normalnie, bez nadętego moralizowania albo, na szczęście, bez patosu i wymądrzania się – coś a’la – ja to wiem lepiej.
Zachęcam do lektury. Przyznaję, że z przyjemnością przeczytałam kolejną powieść dla młodzieży autorstwa Barbary Ciwoniuk. Porusza w niej wszystkie aktualne problemy dzisiejszej młodzieży – przemoc w szkole, pęd za sukcesem, kult pięknej sylwetki, przyjaźń, niepełnosprawność, konflikty pokoleń. Jest i wątek kryminalny, problemy dorosłych rodziców, jest klimat małej wsi – gdzie wszyscy o sobie wszystko wiedzą, a wójt zachowuje się jak pan i władca. Autorka pisze o tym, co w życiu najważniejsze. Bo czy parę kilogramów nadwagi, albo wózek inwalidzki to przeszkoda do tego by mieć marzenia? By czuć się gorszym? Mądra i życiowa lektura.
Wiek 13+

Półeczka z książkami

Autor: Barbara Ciwoniuk
Tytuł: Ten gruby

Rok i miejsce wydania: Kraków 2011
Wydawnictwo: Znak emoticon
Liczba stron: 247

Fragmenty książki:
„Wcale nie chcę, żeby wszyscy za mną przepadali, wystarczyłoby, gdyby nauczyli się mnie tolerować, a najlepiej żeby w ogóle przestali mnie dostrzegać…”
„Troskliwie dogląda mnie pod nieobecność tej prawdziwej, ale nie jest nadopiekuńcza jak ona. Można powiedzieć, że jest moją dobrą, trochę odbiegającą ode mnie wiekiem, przyjaciółką.”
„Szczera rozmowa o problemach nie uwalnia od ciężaru, którego nikt inny za nas nie może ponieść, ale na pewno sprawia, że staje się on lżejszy.”
„Może kochając tak bezwarunkowo, niektórzy ludzie za bardzo się odsłaniają i przez to stają się bezbronni, co wykorzystują inni – ci silniejsi?”

W mojej „karierze” czytelniczej czytałam wiele książek związanych z anoreksją i odchudzaniem. Jednak nigdy nie zdarzyło mi się, abym czytała o kimś kto naprawdę jest gruby i nie chce taki być. Tym bardziej jeśli to nie jest dziewczyna tylko chłopak. „Ten gruby” to właśnie taka specyficzna i inna książka od tych, które miałam okazję przeczytać.

Jacek jest nieakceptowany przez swoich rówieśników z tego powodu, że jest otyły. Ale czy to jego wina? Chłopiec co chwilę spotyka się z przemocą przez co nie chce chodzić do szkoły, a zamiast tego żyć normalnie. Jego ojciec stara się go zrozumieć, ale matka tego nie rozumie, dlatego ma do chłopca żal. Zaczynają się rodzinne kłótnie na temat nastolatka jednak ojciec w końcu postanawia zawieźć go do swojej siostry, aby tam Jacek pokonał swoje słabości i stał się innym człowiekiem.

I tak chłopiec za pomocą silnej woli się zmienia. Pomaga mu w tym ciotka. Przy okazji Jacek poznaje Adriannę – niepełnosprawną dziewczynę, która najprościej mówiąc nie chce żyć. Jednak z pomocą Jacka po raz pierwszy od swojego wypadku dziewczyna wychodzi na spacer i powoli odzyskuje wiarę w to, że mimo wszystko może żyć normalnie.

Barbara Ciwoniuk stworzyła z pozoru banalną historię, która w gruncie rzeczy jest ciekawa, pełna humoru, a także nadziei na lepsze życie. Dodatkowo nie jest to nudna historia chłopca z problemami tylko nastolatka, który pokazuje czytelnikowi, że jeśli się chce można dokonać wszystkiego. Wystarczy dobra wola.

Początkowo myślałam, że będzie to historia otyłego chłopca jednak to nie do końca jest prawda. Można powiedzieć, że ta opowieść ma dwóch, całkowicie innych bohaterów. Pierwszy to Jacek, który wierzy, że pokona swoje słabości. Kolejna bohaterka to Adrianna ze sceptycznym nastawieniem do świata i swojego kalectwa.
Przyznaję, że „Ten gruby” to książka pełna humoru, ciekawych wątków, a także niesamowitych przygód. Dodatkowo ta historia pokazuje, że wystarczy dobra wola, aby zmienić swój świat na lepszy.

Anita.

Blog choco-book

Nastolatków obraz własny

Bez kolorowania i kreowania Polski jako drugich Stanów Zjednoczonych stara się Barbara Ciwoniuk pokazać nam polskie nastolatki – ich troski i radości, problemy, fascynacje i cele. Udaje się?
Zaczynamy opowieścią pod tytułem “Własny pokój”. Jej głównym bohaterem jest chłopak o imieniu Zach. W jego życiu wszystko ulega zmianie gdy trafia do gimnazjum, w którym pojawiają się kłopoty. Na szczęście szybko znikają. Książka nie opowiada tylko o gimnazjaliście z 1b, ale również o jego kolegach, którym nasz bohater stara się pomagać . Jest Alfi, Jacek i Cyryl – chłopaki, którym też nie najlepiej w życiu idzie. Otyłość, rodziców problemy z alkoholem to tylko niektóre z wątków, o jakie autorka zahacza w kolejnej książce z serii – “Ten gruby”.
Barbara Ciwoniuk ma dar do pisania o nastolatkach – przykładem inne jej książki. Dodatkowo pozwala odkrywać tajemnice drugiej strony zarówno dzieciom jak i rodzicom. Dlaczego czasem jest tak, że nastolatek się nie odzywa? A rodzice gniewają się bez powodu? Pewne odpowiedzi zawarte są w tych książkach i warto proponowane przez nią rozwiązania zastosować.
Polskie nastolatki pióra Ciwoniuk nie denerwują tak, jak ich amerykańscy rówieśnicy. Styl myślenia i to, co robią daje nadzieje na dobre młode pokolenie. Swojski klimat również przekonuje do tej książki. Dobre, bo polskie jest w tym przypadku bardzo uzasadnione.
Prosta narracja i zwarta akcja pozwalają rozpłynąć się w lekturze.

ksiazka-online.pl

Własny pokój – recenzja

„Własny pokój” to druga książka Barbary Ciwoniuk, po którą udało mi się sięgnąć. Po raz kolejny przekonałam się, że tą autorkę stać na wiele, a lektura jej powieści to pożytecznie spędzony czas.

Tym razem rzecz dzieje się wśród gimnazjalistów. Oprócz zwykłych, codziennych problemów dręczących młodzież, czytelnik widzi także rozterki, które na co dzień często zmiata się pod przysłowiowy dywan – przemoc domowa, znęcanie się nad słabszymi, pogarda dla drugiego człowieka, prześmiewczość – a nade wszystko brak miłości.
Zachary ma tylko 13 lat, jest zatem w tzw. „trudnym wieku” – nie chce już być traktowany jak dziecko, a jednak wciąż istnieje zbyt mało przesłanek, aby zacząć uważać go za dorosłego. Wychowuje go tylko matka, ojciec sporadycznie pojawia się w jego życiu „na chwilę” – ot tak, zabiera go ze sobą w podróże, pokazuje świat a potem.. znika. Chłopak czuje się pogubiony w otaczającej go rzeczywistości i zawiera przyjaźń z Alfim, dzieckiem z rodziny patologicznej, przyzwyczajonym do codziennej walki o byt i przetrwanie. Dziwna to przyjaźń – z jednej strony nastolatek, na którego czeka codziennie własny, ciepły kąt, pełnowartościowy posiłek pieczołowicie i troskliwie przygotowany przez mamę, zaś z drugiej – głęboko nieszczęśliwy, naznaczony mieszkaniec dzielnicy uchodzącej za najgorszą w mieście, nie potrafiący dopasować się do otoczenia i reagujący agresją na próby pomocy.

Mimo, że jest to książka dla młodzieży, nie jest to pozycja łatwa w odbiorze. Pod przykrywką zwykłej opowieści, której akcja rozgrywa się na szkolnym korytarzu kryje się znacznie więcej. Autorka mówi o problemach dotykających swoich bohaterów tak jasno i wprost, jak tylko jest to możliwe, nie przekraczając przy tym granic dobrego smaku. Lekturę polecam nie tylko nastolatkom, ale i starszemu pokoleniu. Zmusza ona bowiem do myślenia i pewnych głębszych refleksji dotyczących kwestii uporczywie nieraz przez nas ignorowanych.

Ewa

lubimyczytac.pl

Trudne dorastanie

Zach ma trzynaście lat i właśnie wchodzi w trudny okres. Dobry uczeń gimnazjum, z klasą. Hmmm… znam szkołę i wiem, że nie zawsze te dwie rzeczy idą w parze. Zależy od ludzi. A Zach ma charakter, co się wyczuwa od pierwszych stron powieści. Nie daje sobą pomiatać, lgną do niego i czarne charaktery i szkolne aniołki. Sympatię do niego czują niektórzy nauczyciele, wiedzą, że jak pojawi się poważny problem, mogą chłopca poprosić o pomoc. Bo Zacha naprawdę nie da się nie lubić. Zdolny, nie kujon, daje spisywać zadania, sam zresztą idzie na żywioł od czasu do czasu. Nie plotkuje, nie obgaduje, potrafi trzymać język za zębami, do wszystkiego podchodzi z dystansem. Ach, no i jeszcze staje w obronie uciśnionych. Przez myśl przeszło mi nawet: jak Gary Cooper w filmie „W samo południe”. Sam w obronie tchórzliwych kumpli z klasy przed bandą hałaśliwych szkolnych bandziorów z fałszywą Dot na czele. W życiu prywatnym Zacha los nie oszczędza – ojciec odchodzi do innej, a matka zaczyna poważnie chorować. Chłopak przypadkiem poznaje Alfiego, drugorocznego. Alfi pochodzi z rodziny alkoholików, na niczym mu nie zależy, szkołę i nauczycieli traktuje jak zło konieczne. Między chłopcami powoli rodzi się przyjaźń. Trudna, ale prawdziwa. W książce poruszonych zostało wiele problemów, które nurtują współczesnych młodych ludzi: brak perspektyw, rozwód rodziców, porażki w szkole, przemoc, alkoholizm. Podobnie jak przypadku innej książki Barbary Ciwoniuk (Musisz to komuś powiedzieć) dzieje się tu wiele, nie ma czasu na nudę. Autorka stworzyła całą plejadę barwnych postaci: od uczniów po czcigłodne grono pedagogiczne (akurat w przypadku Koteckiej – pasuje to sformułowanie). To co mi się podoba – to pozytywne spojrzenie na dorosłych. Historyk Hannibal, matka i ojciec Zacha pokazani zostali jako partnerzy do rozmów i w rozwiązywaniu problemów. Oni zresztą chłopca traktują poważnie, jak równego sobie. Może właśnie dzięki temu w tej książce udaje się zrobić tak wiele dobrego. Nie będę zdradzała szczegółów – niektóre dialogi wydawały się jednak sztuczne (np. rozmowa Zacha z Alfim na temat planu przemiany w szkole – jakoś nie mogę uwierzyć w tak szybką metamorfozę). Jednak chciałabym wierzyć, że takie rzeczy dzieją się w życiu naprawdę. Młodym ludziom książka na pewno się spodoba. A kto połknie haczyk, ucieszy się, że wkrótce pojawi się druga część: Ten gruby.

Be El

merlin.pl

Własny pokój – recenzje

Własny pokój to już kolejna książka Barbary Ciwoniuk, a zarazem moje pierwsze spotkanie z tą autorką. Okładka od razu przyciągnęła moje spojrzenie. Może dlatego, że jest taka młodzieżowa i idealnie pasuje do treści tej pozycji.

Poznajcie Zacharego – ucznia pierwszej klasy gimnazjum. Jego rodzice się rozwiedli, więc mieszka z mamą. Ma on trójkę kolegów- Cyryla, Olka i Jacka. Jednak żaden z nich nie można nazwać prawdziwym przyjacielem. Na swojej drodze spotyka Alfiego. Jego rodzice są alkoholikami, a sam chłopak ma wiele problemów. Spotkania chłopców stają się coraz częstsze. Mimo, że tak wiele ich różni potrafią się ze sobą dogadać. Niestety przez chorobę mamy Zacha wszystko się zmienia. To właśnie z nią miał najlepszy kontakt, obydwoje się wspierali. Chłopak wprowadza się do znienawidzonego ojca, którego ciągle pochłania praca. Trafia do nowej szkoły, w której musi odnaleźć własne miejsce i zaznaczyć swoją pozycję. I zacząć wszystko od początku. Czy poradzi sobie z kłopotami? Czy w jego nowym życiu znajdzie się miejsce dla Alfiego? Czy wystawiona na próbę przyjaźń przetrwa?

„Własny pokój” to książka o tym co w życiu najważniejsze – miłości. Tej rodzinnej, bezinteresownej miłości, dla niektórych wręcz nieodczuwalnej. O tym, co się dzieje jeśli zapominamy jej pielęgnować. A także o prawdziwej przyjaźni, która potrafi połączyć ze sobą dwie, z pozoru zupełnie różne osoby. Jest to też lektura o sposobach na rozwiązanie szkolnych problemów, nastolatkach – egoistach, którzy nie potrafią przyznać się do winy. To jedna z niewielu książek, którą czytałam z zapartym tchem, czekając na rozwój akcji.

dill

gandalf.com.pl

 

WsZystKo Inne PoCzeKa

Puk, puk! –rozległo się stanowcze dobijanie do drzwi.
-Kto tam?!
-Może masz chęć poznać naszą historię…?
-Nie, dziękuję, nie mam czasu.
-Ale nasza historia jest inna niż wszystkie… Jest ciekawa, nieprzewidywalna, pełna pasji.
Niepewnie otwieram drzwi. W progu ukazuje mi się twarz czterdziestoletniej kobiety, tuż za nią stoi młodszy od niej, nieokrzesany mężczyzna. Na pierwszy rzut oka oboje wyglądają jakby przybyli do mnie z różnych bajek… Ona dojrzała, skromna, miła, on – teraz dopiero zauważam tatuaż i kolczyk, dodatkowo ma poharatane ręce, wygląda dość groźnie, jak recydywista… Staram się niepostrzeżenie zamknąć drzwi. On przytrzymuje je mocno dłońmi.
-Tak łatwo się nas nie pozbędziesz! –mówi z uśmiechem na twarzy.
Z wahaniem cofam się w głąb korytarza i wpuszczam niezapowiedzianych gości do środka.

Mniej więcej tak się prezentuje moja przygoda z powieścią Barbary Ciwoniuk. „Wszystko inne poczeka” to historia uczucia, które dla wielu byłoby niemożliwe. Naprzeciw wszystkim i wszystkiemu. A najbardziej chyba wbrew ustalonym normom społecznym i zdrowemu rozsądkowi.

Książka ma w sobie fragmenty, które czyta się z zapartym tchem, ma i takie, które nieco nudzą, lub wydają się być przedobrzone, ale ogólnie tych lepszych fragmentów jest więcej. Z dużą ciekawością czytałam opisy więziennego życia, tamtejszych zwyczajów i hierarchii. Autorka równie umiejętnie przedstawiła zawiłość sąsiedzkich relacji i sytuację kiedy to jeden mieszkaniec „terroryzuje” swoją obecnością pozostałych. Jest i o skomplikowanych ludzkich relacjach –tych w pracy i w życiu prywatnym, o stereotypach, sympatii do zwierząt i o spontanicznej dobroci. A przede wszystkim o dość odważnej miłości – takiej nie za coś, a pomimo…

„Wszystko inne poczeka” to powieść obyczajowa, z narracją pierwszoosobową, co nadaje jej nuty intymności, a wręcz przekraczania jej granic – momentami czułam się jakbym podglądała głównych bohaterów przez dziurkę od klucza, albo stojąc w rogu pokoju. I choć nie zgadzałam się do końca z tym co robią, jak postępują, to z pełnym zainteresowaniem podglądałam ich dalej. Czasami miałam przedni ubaw, tym bardziej, że nie brakowało momentów, a i cięty język się znalazł i urocze, ciepłe wieczory. Były i zimne powiewy wiatru, święta z sypiącą się choinką i gorączka i… Nie mogę wszystkiego zdradzić, bo co by powiedzieli moi goście?

-Puk, puk… – następny możesz być TY!

Autor: Bellatriks

Blog „Aleja Książek”

Własny pokój – Barbara Ciwoniuk

Muszę trochę ochłonąć po tej lekturze. Tyle nagromadziło się tu nieszczęść ludzkich, że aż trudno w to wszystko uwierzyć. Ale od początku…
Zach ma trzynaście lat i właśnie wchodzi w trudny okres. Dobry uczeń gimnazjum, z klasą. Hmmm…znam szkołę i wiem, że nie zawsze te dwie rzeczy idą w parze. Zależy od ludzi. A Zach ma charakter, co się wyczuwa od pierwszych stron powieści. Nie daje sobą pomiatać, lgną do niego i czarne charaktery i szkolne aniołki. Sympatię do niego czują niektórzy nauczyciele, wiedzą, że jak pojawi się poważny problem, mogą chłopca poprosić o pomoc. Bo Zacha naprawdę nie da się nie lubić. Zdolny, nie kujon, daje spisywać zadania, sam zresztą idzie na żywioł od czasu do czasu. Nie plotkuje, nie obgaduje, potrafi trzymać język za zębami, do wszystkiego podchodzi z dystansem. Ach, no i jeszcze staje w obronie uciśnionych. Przez myśl przeszło mi nawet: jak Gary Cooper  w filmie „W samo południe”. Sam w obronie tchórzliwych kumpli z klasy przed bandą hałaśliwych szkolnych bandziorów z fałszywą Dot na czele. W życiu prywatnym Zacha los nie oszczędza – ojciec odchodzi do innej, a matka zaczyna poważnie chorować. Chłopak przypadkiem poznaje Alfiego, drugorocznego. Alfi pochodzi z rodziny alkoholików, na niczym mu nie zależy, szkołę i nauczycieli traktuje jak zło konieczne. Między chłopcami powoli rodzi się przyjaźń. Trudna, ale prawdziwa.
W książce poruszonych zostało wiele problemów, które nurtują współczesnych młodych ludzi: brak perspektyw, rozwód rodziców, porażki w szkole,  przemoc, alkoholizm. Podobnie jak przypadku innej książki Barbary Ciwoniuk (Musisz to komuś powiedzieć) dzieje się tu wiele, nie ma czasu na nudę. Autorka stworzyła całą plejadę barwnych postaci: od uczniów po czcigłodne grono pedagogiczne (akurat w przypadku Koteckiej – pasuje to sformułowanie). To co mi się podoba – to pozytywne spojrzenie na dorosłych. Historyk Hannibal, matka i ojciec Zacha pokazani zostali jako partnerzy do rozmów i w rozwiązywaniu problemów. Oni zresztą chłopca traktują poważnie, jak równego sobie. Może właśnie dzięki temu w tej książce udaje się zrobić tak wiele dobrego. Nie będę zdradzała szczegółów – niektóre dialogi wydawały się jednak sztuczne (np. rozmowa Zacha z Alfim na temat planu przemiany w szkole – jakoś nie mogę uwierzyć  w tak szybką metamorfozę). Jednak chciałabym wierzyć, że takie rzeczy dzieją się w życiu naprawdę. Młodym ludziom książka na pewno się spodoba.
A kto połknie haczyk, ucieszy się, że wkrótce pojawi się druga część: Ten gruby.

Półeczka z książkami

Wszystko inne poczeka

„Wszystko inne poczeka” to coś więcej, niż kolejna powieść o czterdziestolatce, która znalazła się na zakręcie i postanawia diametralnie odmienić swoje życie. Takich książek powstało już wiele, czyta się je wprawdzie lekko, łatwo i przyjemnie, jednakże po ich lekturze w pamięci nie pozostaje za dużo. Powieść Barbary Ciwoniuk jest inna – niesie za sobą przesłanie, że nie należy nikogo skreślać ani odrzucać tylko i wyłącznie ze względu na błędy, jakie popełnił w swojej przeszłości; uczy, że każdy człowiek, tak długo jak żyje zasługuje na kolejną szansę. Często bowiem bywa tak, że ten którego mija się na ulicy jako niegodnego uwagi, od którego nieraz odsuwa się ze wstrętem i odwraca wzrok w drugą stronę tak naprawdę jest daleko bardziej wartościowy od tego, o którym wydaje nam się że spełnia wszystkie oczekiwania i nie wystaje poza standardy.

Książkę polecam, bo przeczytać warto. Niektórym może wydawać się, iż opisane w niej wydarzenia są kompletnie odrealnione i trudno uwierzyć w możliwość spotkania się z nimi w prawdziwym świecie – należy jednak zauważyć, że jest to tylko przykrywka dla głębszych przesłanek ukrytych wewnątrz tej publikacji. Zaintrygowała mnie ta pisarka – mimo, iż znakomita większość jest dzieł przeznaczona jest dla młodzieży, a ja już ten próg przekroczyłam jakiś czas temu, i to z wielkim zainteresowaniem po nie sięgnę.

Ewa

lubimyczytać.pl

Barbara Ciwoniuk. Musisz to komuś powiedzieć.
Wydane przez Wydawnictwo Literatura

Główną bohaterką książki Barbary Ciwoniuk jest piętnastoletnia Milena. Koniec roku szkolnego nie oznacza dla dziewczyny wakacji spędzonych gdzieś daleko od domu, w szalonej podróży. Ona zostanie w domu, by dotrzymywać towarzystwa Łukaszowi, synowi przyjaciółki mamy, a potem wyjedzie na warsztaty poświęcone Marii Konopnickiej, a zorganizowane w setną rocznicę śmierci poetki i pisarki.

Miło mi się zrobiło, gdy doczytałam, że Milena z rodziną mieszka w Suwałkach, a cała akcja powieści toczy się na Suwalszczyźnie. Mam dobre wspomnienia związane z tym miastem i tą częścią Polski – urzekające są jeziorka, drewniane domy, wzniesienia, czy lekko śpiewny język mieszkańców Suwalszczyzny.

Autorka w powieści porusza kilka ważnych tematów. Opisuje przyjaźń, miłość/zauroczenia młodych ludzi, zagrożenie narkotykami, czy wreszcie problem tożsamości seksualnej i tolerancji. Przez pewien, znaczny w książce, czas postacią dominującą w powieści staje się autorka „Roty” i opowieści o Pimpusiu Sadełko. Młodzi ludzie zastanawiają się nad wartością literacką twórczości Marii Konopnickiej i nad jej życiem prywatnym. Szczególnie interesujące wydaje im się to jaką pisarka była matką i czy łączyły ją stosunki intymne z kobietami.

Mimo, że całość czytało się dobrze, nie mogę pozbyć się wrażenia, że powieść przesycona jest w nadmiarze istotnymi problemami. Barbara Ciwoniuk wystawia swoich bohaterów na wiele prób. Młodzi ludzie muszą zmierzyć się z własną niefrasobliwością, z przedmiotowym traktowaniem, ze strachem o życie. Ciekawie pokazana jest rodzina Mileny, interesujące są kłamstwa dorosłych. Historia opowiedziana przez Autorkę skłania do przyjrzenia się wielu aspektom naszego życia, bez względu na wiek.

Blog „Prowincjonalna Nauczycielka”

Musisz to komuś powiedzieć – Barbara Ciwoniuk

Narkotyki, pierwsza miłość, konflikty z rodzeństwem i rodzicami, przyjaźń, alkohol. Ktoś może pokusić się o stwierdzenie – ale to już było. Pewnie, że było. A gdy dorzucę do tego jeszcze … Konopnicką? Tę Marię Konopnicką, od Naszej szkapy i Krasnoludków. Dla jednych zaczyna robić się jeszcze ciekawiej. Inni – szerzej ziewają. A jednak. Powieść Barbary Ciwoniuk, mimo że podejmuje tak często podejmowane w powieściach młodzieżowych wątki, może zainteresować młode pokolenie, znaleźć swój krąg czytelników – zmusza do myślenia, refleksji – nad życiem, swoim, najbliższych, każe zweryfikować przyjaźń, ślepe zauroczenie drugą osobą. W końcu podpowiada, że warto być sobą, mieć swoje zasady. A że czasem jest trudno. To jest wpisane w nasze życie – stety – niestety.
Milena jest uczennicą gimnazjum – prymuską z polskiego. Właśnie skończył się kolejny rok szkolny, zaczynają się wakacje i zamiast o wodzie, wolności, czasie tylko dla siebie,  dziewczyna myśli o warsztatach literackich związanych z postacią Marii Konopnickiej. Poetka urodziła się w 1842r. w Suwałkach, rodzinnym mieście Mileny. Dziewczyna chce wziąć udział w konkursie na jej temat. I Paweł też – obiekt jej westchnień. Właśnie dostał się do LO. Przystojny, delikatny, uroczy. Bogata wyobraźnia, tak charakterystyczna dla człowieka oczytanego, pozwala stworzyć jej wyidealizowany obraz chłopaka, w który święcie wierzy aż… do pewnego momentu. No cóż, życie weryfikuje pewne prawdy. Ona sama – pełna kompleksów, ani wamp, ani ideał urody, ani nazbyt modna, ciągle przyrównuje się do swoich „przeuroczych” koleżanek, typowych słodkich idiotek, które mają tylko fiu-bździu w głowie. I widzi siebie maluczką – bo tak się porobiło, że pewne rzeczy nie są zbyt popularne. Do czasu – bowiem na samym początku wakacji pojawia się Łukasz, przystojny syn znajomej z Gdańska, z czarną przeszłością i mnóstwem swoich mniejszych i większych tajemnic. To on uświadamia Milenie – co ważniejsze – mieć czy być. Ona sama na początku chce być lubiana i akceptowana przez wszystkich – przez nauczycieli, rodziców, kolegów  z klasy, w końcu przez nowe starsze towarzystwo, do którego należy jej Paweł. Choć widzi złe rzeczy – ich wulgarne zachowanie, alkohol, chamstwo, brnie w ten świat – umie odmówić i owszem, ale jest ślepa, nie widzi obłudy, gierek psedo-przyjaciółki. W końcu nadchodzi czas przebudzenia…
Książka zawiera tyle wątków, że faktycznie mogłabym pisać i pisać do rana. W każdym razie akcja w wielu miejscach zaskakuje – to, co niby było takie oczywiste, potem już takie oczywiste nie jest – i dobrze, bo dzięki temu powieść … nabiera charakteru.
Ciekawym zabiegiem było wmieszanie w to wszystko Marii Konopnickiej. I choć czasem niektóre dialogi związane z jej życiem – zwłaszcza, gdy Milena opowiadała o niej przyjaciołom przy ognisku lub rodzinie podczas kolacji, wydawały mi się sztuczne, muszę stwierdzić, że sprawa zainteresowała mnie i to bardzo. Autorka wykorzystała wątek Konopnickiej do dyskusji na temat homofobii i tolerancji. Inny wcale nie znaczy gorszy – choć czasem trudno przyjąć to do wiadomości. Nie można też oceniać postępowania kogoś tylko na podstawie kilku informacji – zwłaszcza osoby, która żyła ponad 100 lat temu.
Książka pokazuje, że życie nastolatka nie jest łatwe. Nie jest łatwo też jego rodzicom. Ale zastanówmy się – która rzeka ciekawsza – ta z wybetonowanym, korytem, uporządkowanym? Czy może ta z licznymi meandrami, poszarpanymi i porośniętymi brzegami, dzika natura?
Musisz to komuś powiedzieć zostało wydane w ramach serii Plus minus 16. Powieści z tej serii to skok na głęboką wodę; w codzienne problemy młodzieży (chłopaków i dziewczyn), ich dyskusje z najbliższymi, pierwsze poważne związki i decyzje. Znajdziecie tu aktualne historie, słodko-gorzkie – jak życie każdego, kto już trochę zna smak dorosłości.
Wiek 16+

Półeczka z książkami

Wszystko inne poczeka

Nie wyrosłam z bajek, wciąż lubię do nich wracać. To moje antidotum na smutki, jesienną nostalgie, fakt, że Polacy to najbardziej bluesowy naród świata, nigdy nie ustający w narzekaniu i krytyce… Dlatego miło mi zakomunikować, że bajkopisarze są śród nas i nadal, mimo upływu lat i wszechobecnej technologii, zaopatrują czytelników w historie nie z tej ziemi, gdzie dobro zwycięża, a prawda, uczciwość, szlachetność…i tak dalej.
Stabilna, poukładana kobieta zaczyna popełniać impulsywne szaleństwa, podejmuje szybkie, ryzykowne decyzje. Czym to pachnie? Niekoniecznie zbliżającym się nieuchronnie klimakterium. Brnie dalej, trzyma się konsekwentnie nowego pomysłu na siebie, swoje życie, swoich najbliższych, wcale nie takich znów bliskich.
Książka pełna dialogów. „Czyta się” błyskawicznie, nie sposób się oderwać! Chciałam ją pożreć w jednym kawałku, jak łasuch kawałek tortu z bitą śmietaną. Bo bohaterowie byli sympatyczni, bo zgadzałam się z nimi w wielu sprawach, bo zrobiło się zimno i mglisto, bo ile razy słucham wiadomości, to mnie szlag trafia, bo… bo… bo…
Za wszelką cenę dążyłam do szczęśliwego zakończenia. Nie powiem jakiego. Żałowałam, że nastąpił, bo miałam ochotę na jeszcze. Teraz pewnie przeczytam inne propozycje tej autorki, chociaż już do młodzieży się nie zaliczam! Jestem ich ciekawa. POLECAM!

nellanna

lubimyczytać.pl

ANIA

Książki przeznaczone dla nastolatków sprawiają zazwyczaj sporo kłopotów. Albo są zbyt „dziecinne” albo zbyt „dorosłe”. Poza tym trzeba dobrze znać świat młodych ludzi, by ciekawą dla nich tematykę opisać językiem, który da się w ogóle czytać i nie będzie drętwy.
Wszystkie te cechy udało się spełnić właśnie autorce – Barbarze Ciwoniuk w omawianej przeze mnie książce „Ania”, która została ona wyróżniona przez komisję International Board on Books for Young People.
Barbara Ciwoniuk wprowadza nas wciągająco w świat 13-letniej Ani. Poznajemy jej rodzinę: tatę, który pracuje za granicą; mamę – Grażynę, która ma odpowiedzialną pracę i często potrzebuje pomocy swojej córki; dziadka – Bogdana, który potrzebuje opieki oraz młodszego brata – Jaśka, który mimo że dopiero zaczął chodzić do szkoły podstawowej już ma kłopoty z dokuczającymi mu koleżkami. Z czasem poznajemy też poważny problem starszego brata Ani – Daniela, który jest jej idolem. Okazuje się że będzie miał dziecko z niepełnoletnią, pochodzącą z patologicznej rodziny Karoliną, która uciekła z domu by przetrwać. Cała rodzina, mimo codziennych kłopotów i nieporozumień jest ze sobą bardzo zżyta.
Książka przybliża nam też klasę Ani: przyjaciółkę Agę, z którą powoli rozluźnia się kontakt, pierwszą przyjaźń i miłość z chłopakiem z klasy – Igorem, problemy w szkole: nauczycieli, którzy często mają niezbyt wychowawcze podejście do uczniów, dziwną psycholog „w mini”, bezradność wobec sytuacji w szkole o których rodzice i nauczyciele wolą nie wiedzieć.
Jeśli ktoś myśli że nastolatek jest tylko wyrośniętym dzieciakiem i mało myśli oraz chce się tylko bawić – myli się. Ta książka pokazuje jak dużą odpowiedzialność i ile obowiązków ma taki, nastoletni człowiek, którym musi sprostać. Za ile rzeczy, spraw, osób jest odpowiedzialny we własnym domu. Ile problemów, często bardzo trudnych staje na jego drodze.
W dorosłość wprowadza ich często stawianie czoła rzeczom, które mogą wydać się niemożliwe do rozwikłania nawet osobom dorosłym. W książce spotykamy: problem starszych ludzi, których rodzina nie zawsze może zrozumieć i im pomóc, problem wzajemnej agresji w szkole, na podwórku czy w bloku oraz bezradność dorosłych i rodziców, ich niewiedza z czym ich dzieciaki muszą sobie radzić, ciąża niepełnoletniej dziewczyny, problemy do jakich doprowadzić mogą niewłaściwe znajomości, imprezy na których pojawiają się narkotyki oraz inne w sumie codzienne zdarzenia, które przytrafiają się w każdej rodzinie.
Książka ta świetnie pokazuje różnice między światem człowieka który nie ma oparcia w rodzinie, jest pozostawiony sam sobie i krzywdzony od dzieciństwa a ludźmi, którzy mają udaną, wspierającą się rodziną z odpowiedzialnymi, dobrymi rodzicami. Widać dzięki temu jak duża jest przepaść pomiędzy jednymi i drugimi. Wzajemną niechęć i niezrozumienie,  można zwalczyć ale nie każdy próbuje zrozumieć, postawić się w czyjejś sytuacji.
Widzimy uczucia bohaterki, która czasem ma już trochę dosyć problemów – nie tylko tych, które ją otaczają, ale także nie dotyczących ją, o których codziennie słyszy w telewizji, czyta w gazetach czy Internecie. Z drugiej strony jest wrażliwą osobą, która stara się wszystko zrozumieć, poznawać świat i radzić sobie ze wszystkim, choć nie zawsze może i wie co zrobić, jak zareagować. Ma jednak osoby, które potrafią jej dać mądre rady, którym ufa, które szanuje. Ania stworzyła na przykład plik „Okropności”. Już same tytuły zapowiadały tragedie i straszne koszmary. Wzruszając się tym „skleciła” swój pierwszy w życiu wiersz, którego fragment przytoczyłam:

Już nie poruszają mnie
Katastrofy lotnicze
Trzęsienia ziemi
Powodzie
Są daleko

Pisanie wierszy to jest w ogóle jej metoda na „utrwalanie” tego co czuje. Jednocześnie przynosi jej to ulgę.
Ta książka jest bardzo uniwersalna. Przeczyta ją z przyjemnością zarówno rówieśnik Ani jak i osoba starsza. Poruszane tam problemy są aktualne dla wszystkich – wszystkich dotyczą. Najfajniejsze jest to że pokazuje ona jak pozytywnie można radzić sobie z naprawdę poważnymi i trudnymi sytuacjami oraz patrzeć z nadzieją na każdy, kolejny dzień.

Dominika Maziarz

Instytut Książki

Autor: Barbara Ciwoniuk
Tytuł: Ania

Ile jeszcze trosk i kłopotów spotka rodzinę Ani? Pech chciał, że problemy bez przerwy sypią się na bliskich Ani: niespodziewanie trzeba zająć się chorym dziadkiem, pomóc Jaśkowi, któremu dokuczają koledzy, dowiedzieć się, co trapi starszego brata Daniela. Tymczasem mama jest wiecznie zajęta, tata znowu wyjechał, a przyjaciółka z każdym dniem coraz bardziej się oddala. Jednocześnie do serca nieśmiało puka pierwsza miłość… Trzynastoletnia Ania musi zmierzyć się z problemami, które są bliskie wielu dzisiejszym nastolatkom. Na szczęście może liczyć na pomoc i wsparcie swojego kolegi Igora.

Ostatnimi czasy jakoś nie miałam ochoty czytać książek młodzieżowych. Zabierając się za czytanie tej powieści miałam na względzie to, iż pełna będzie niedorzecznych sytuacji i głupot, które nic nie wniosą do mojego życia. Wątpię, czy potrafilibyście sobie wyobrazić moje zdziwienie, gdy pod koniec czytania z żalem się z nią rozstawałam.

Bohaterką jest tytułowa Ania. W jej życiu dzieje się bardzo wiele. Jest to postać bardzo barwna, mądra i optymistyczna. Oprócz Ani, wiele wnosi też Igor, jej kolega, który z tego co się orientuję, jest po przejściach. Aby się dowiedzieć o nim więcej, musiałabym sięgnąć po książkę ”Igor”. z pewnością to zrobię.

Rodzina Ani jest bardzo miła i dość dobrze czytało mi się opisy z nią związane. Dziadek bohaterki to wykształcona, bardzo mądra osoba, która czuje się zagubiona we współczesnym świecie. Jaś, brat dziewczyny, to urwis jakich mało, który niestety też ma problemy. Dokuczają mu szkolni koledzy. Daniel, starszy brat Ani to tajemnicza postać, która wprowadza mnóstwo zamieszania w życie domowników. Do rodziców odnosić się nie będę, bo należą do postaci drugoplanowych.

Książka należy do powieści lekkich, które pochłania się w oszałamiającym tempie. Jest wiele scen, z których można się trochę nauczyć. z pewnością do mądrych epizodów należą rozmowy Ani i Igora. Akurat te momenty czytało mi się najlepiej.

Autorka porusza problemy, które otaczają nas w teraźniejszym świecie. I tak, spotykamy się z tzw. wpadką, która może przydarzyć młodzieży pijanej, odurzonej, a wynikiem jej jest… ciąża. Oprócz tego w książce znajduje się wzmianka o sprzedaży noworodków, patologii, pobiciach. Ciwoniuk przedstawia wszystkie te rzeczy w jakimś innym świetle. Nie potrafię zobrazować jak to wygląda. Aby się dowiedzieć musielibyście przeczytać ”Anię”.

Sama lektura jest ciekawa. Sięgnijcie po twórczość pani Barbary Ciwoniuk. Przy ”Ani” reszta książek młodzieżowych wypada bardzo płytko i blado. Na koniec, chciałabym odnieść się do okładki. Jak widać, różni się od innych powieści dla młodych ludzi. Osobiście bardzo mi się podoba. Jest taka… z jednej strony nierzeczywista. A jednak ma w sobie coś tajemniczego, co potrafi przyciągnąć. Na tej samej zasadzie, wydawnictwo umieściło ilustracje w tej lekturze. Zdecydowanie polecam, jako lekturę na wakacje!

Blog „Książkowy Raj”

Wszystko inne poczeka…

Uwielbiam biblioteki, panującą w nich ciszę, spokój, unoszące się w powietrzu opary refleksji i skupienia. Ostatnio dość rzadko bywam w tych „świątyniach czytelniczych”, ale gdy już przekroczę próg którejś z nich… potrafię zniknąć na długi czas.
Wczoraj wybierałam książki prawie godzinę. Bo znów poczułam ten głód, który nachodzi mnie raz na kilka miesięcy. W czasie takich „napadów głodu” zaszywam się w domu z kilkoma książkami i czytam jedną po drugiej. Rzadko oglądam TV, rzadko przyjmuję gości.
Zanurzam się w świat fikcji, dopóki nie poczuję się nim dostatecznie zmęczona. Tak, by z jednej skrajności popaść w drugą i mieć odruch wymiotny na widok kilkudziesięciu kartek papieru w tekturowej okładce.
Ostatnio zatęskniłam za kryminałami. Wrzuciłam więc do torby Agatę Christie, Paula Wilsona… Dorzuciłam Marqueza, żeby poczytać „coś ambitniejszego” i gdy już miałam uciekać ze zdobyczą, moją uwagę przyciągnęła średniej grubości nowa książka w pomarańczowo-brązowej okładce. Zabrałam ze sobą.
„Wszystko inne poczeka” Barbary Ciwoniuk jest niebanalną, nieco szaloną, i być może trochę naiwną historią miłosną. Aida, 41-letnia wrażliwa i samotna kobieta ratuje z opresji bezdomnego śpiącego w piwnicy jej bloku. Gości go w swoim mieszkaniu, ofiarując pomoc. I tak zaczyna się jej nowe, zupełnie inne od dotychczasowego życie.
Romans ułożonej, do bólu szlachetnej Aidy i 9 lat młodszego od niej byłego więźnia skazanego za gwałt z jednej strony może wydawać się trochę niewiarygodny. Naiwny wręcz. Z drugiej jednak – może przytrafić się absolutnie każdemu. Ta historia emanuje ciepłem, optymizmem i wiarą w ludzi. W to, że w tłumie zgorzkniałych, goniących za karierą i bogactwem egoistów można jeszcze odnaleźć człowieka być może niemodnego i skromnie żyjącego, ale pełnego ciepła i dobroci. To również lekcja odwagi i refleksji nad tym, co jest dla każdego z nas ważniejsze – uczucie i własne szczęście czy opinia najbliższego otoczenia.
W dodatku lekką, pełną humoru opowieść czyta się jednym tchem. A takiego czytadła było mi potrzeba. Właśnie teraz, właśnie dlatego, że…
Pomimo, że do końca książki zostało mi 100 stron, już wiem, że mogę spodziewać się happy endu. Zajrzałam na ostatnią stronę jak zwykle przed przeczytaniem pierwszej i z każdą minutą wzrasta mój optymizm. Bo przecież w każdej pięknej baśni jest ziarenko prawdy.

Blog „Nie rozmawiaj z nieznajomym”