„A JEŚLI ZOSTANĘ…” Barbara Ciwoniuk

 Ta książka będzie dla każdego, kto po nią sięgnie, czymś innym. Jest tak wciągająca i wielowątkowa, że trudno  w kilku zdaniach ująć opisywaną fabułę. Jest w niej tak dużo emocji i barwnych postaci, że nie zaryzykuję, by je ty wszystkie po kolei wymienić. Jeszcze coś zgubię, pominę, a książka ta na to nie zasłużyła. Z całym swym bogactwem wydarzeń, szerokim wachlarzem opisywanym uczuć i wielością tematów podejmowanych przez autorkę, stanowi obraz pełnego przeglądu życiowych decyzji, problemów i konsekwencji z jakimi przyszło dziś zmierzyć się nastolatkom. Jako rodzic i nauczyciel byłam zaskoczona poruszoną w książce nową filozofią szkolną, całkowicie zmieniającą zasady postępowania z uczniami  oraz sposobem nauczania. Autorem ich jest Amerykanin Ron Clark. Dla mnie było to prawdziwe odkrycie. Warto poznać i wgłębić się w jego kodeks 55 zasad. Gdyby każda szkoła przejęła go i wcieliła w życie nie byłoby żadnych „cywilizacyjnych chorób” współczesnej edukacji. Te zasady są tak proste i łatwe w zrozumieniu, że aż śmieszne. A jednak tak trudno się nimi posługiwać, nie tyle uczniom, co samej kadrze szkolnej. Bo tak ciężko zmienić skostniałe przez lata władcze i roszczeniowe podejście do młodego człowieka. A szkoda, wielka szkoda, bo rezultaty byłyby imponujące.
Bohaterka spotyka się z eksperymentalnym traktowaniem uczniów i siebie nawzajem w najcięższym okresie swojego życia. W chwili największego bólu i samotności – po stracie rodziców. Nie potrafi sobie z  tym poradzić. Sytuację pogarsza rozpieszczona  kuzynka, u której musi zamieszkać. Kiedy załamana Wiktoria traci nadzieję na to, że spotka ją jeszcze cokolwiek dobrego, wtedy trafia przypadkiem do klasy II d – „Bugsów”. Ciepłe przyjęcie i przyjazna atmosfera ze strony klasy oraz mądre zasady jakimi „karmiła” uczniów wychowawczyni, pozwolą dziewczynie uwierzyć w ludzką życzliwość i szczerość intencji. Prawdziwe przyjaźnie, jakie Wiktoria nawiązuje, pomagają być odważną i zdecydowaną. Poznaje Mateusza, a rodząca się między nimi miłość odkryje na nowo sens istnienia. Serdecznie polecam!

iwona

kajecisko

„A jeśli zostanę…” Barbara Ciwoniuk

ron-clarkJestem nauczycielką i od ośmiu lat pracuję z dziećmi. O zasadach Rona Clarka pierwszy raz usłyszałam kilka lat temu i niektóre z nich zaczęłam wprowadzać na moich lekcjach. I chociaż nie miałam możliwości pracować według nich w ramach zwartego programu, muszę przyznać, że przynoszą one zaskakująco dobre efekty. Od dawna też śledzę stronę internetową Akademii Rona Clarka, czytam artykuły na temat owych zasad, słucham wywiadów z pedagogami. Żałuję, że żadna z książek Clarka nie została przetłumaczona na język polski. Tym bardziej sięgnęłam po książkę Barbary Ciwoniuk, która doskonale rozumie, na czym polega system „55 ZASAD”.

Książka „A jeśli zostanę…” jest wielowymiarowa. Może być czytana przez młodzież, doskonale oddaje realia nauki w gimnazjum, opisuje ich świat i problemy. Wiki, główna bohaterka, właśnie straciła rodziców, musi mieszkać u ciotki, zastaje rozdzielona z siostrzyczkami, a kuzynka Lala i jej koleżanki prześladują ją w szkole. Dziewczyna czuje się wyobcowana, nie pasuje do miejskiego stylu życia.  Czytelnicy i czytelniczki z pewnością odnajdą w niej coś z siebie. Każdy przecież chodził do gimnazjum (no dobra, ja jestem już stara i nie było jeszcze gimnazjów), albo przynajmniej do liceum (ja do technikum, ale też się liczy!). Kto nie miał problemów z koleżankami, miał kiepskie oceny z matematyki (w moim przypadku zmorą był wf)? Co więcej, podobnie, jak Wiki, zawsze byłam dziewczyną ze wsi w miejskim liceum – traumatyczne przeżycie! Ale nasza bohaterka trafia do eksperymentalnej klasy pani Sawickiej i tu rozpoczyna się jej droga do poznania siebie, dokonywania wyborów w atmosferze akceptacji, zrozumienia i wsparcia ze strony nauczycieli. Niestety niektórzy z nas nie mieli tyle szczęścia w szkole…

Książkę powinni również przeczytać nauczyciele. System Rona Clarka od lat sprawdza się w pracy w najbardziej problematycznych placówkach edukacyjnych w Stanach Zjednoczonych. To tylko 55 zasad, wielu z nas od lat je stosuje zupełnie o tym nie wiedząc, intuicyjnie. Potrzeba tylko nowego, świeżego spojrzenia, konsekwencji i systematycznego wdrażania systemu. Mówili o tym również inni sławni pedagodzy: Korczak, Montessori, Freinet, Ginott czy Mazlish. Teraz my, nauczyciele, musimy ich wysłuchać, a nie zachowywać się jak alfa i omega. Barbara Ciwoniuk omawia szereg zasad z owego tajemniczego zestawu „55”, pokazuje ich zastosowanie i efekty, jakie mogą przynieść. Pani Sawicka i Rita mogą być wzorem dla każdego z nas. To nauczycielki z powołania, kochające dzieci i wierne swoim ideałom. Nie boją się uczyć i wychowywać, nawet gdy inni kwestionują ich nowatorskie podejście do edukacji.

Oczywiście polecam książkę rodzicom, którzy mogą się sporo o swoich pociechach dowiedzieć, o ich szkolnych perypetiach, pierwszych miłościach, a nawet, o zgrozo, o problemach z matematyką… Poza tym zasady Rona Clarka mogą być z powodzeniem stosowane również w domu, jako pomoc w wychowaniu dzieciaczków. Swoim ciepłem i miłością urzekają nas rodzice Wiki (choć nie mamy okazji ich poznać osobiście), ich przyjaciele i sielska atmosfera domu na wsi. Tak właśnie powinna wyglądać kochająca się rodzina. Jak wychować dziecko, aby było szczęśliwe, wierzyło w siebie i nie poddawało się presji środowiska? Wiki przecież dzięki miłości bliskich jej osób potrafi odnaleźć swoją drogę nawet w obliczu rodzinnej tragedii.

POLECAM
moja ocena 6+ / 6

Anna M.

Blog „Belfer czyta…”

A jeśli zostanę…

Ostatnimi czasy jedna z moich koleżanek czytała książkę pt. „ A jeśli zostanę…” Barbary Ciwoniuk. Wyraziła jednak niezbyt pochlebną opinię na jej temat. Ja jednak nie czułabym się sobą gdybym nie sprawdziła, czy podzielę jej zdanie. I tak oto sięgnęłam po tę lekturę.

Wiktoria od  niedawna jest sierotą, jej rodzice zginęli w wypadku. Ona i dwie młodsze siostry z dnia na dzień zostały same, bez rodziców. Jej siostry zamieszkują u jednej z ciotek, jednak Wiki nie może mieszkać razem z nimi. Postanowiono, że dziewczyna zamieszka na razie u innej ciotki, Janki za którą niezbyt przepada. Poza tym jej wujostwo miało córkę w wieku Wiki – Lalę, z którą dziewczyna również nie miała najlepszych relacji.

Przez pierwsze tygodnie Wiktoria próbuje się zaaklimatyzować w nowym miejscu, jednak wiele zdarzeń jej to uniemożliwia. Po pierwsze – Lala, która z każdym dniem daje się jej coraz bardziej we znaki. Od razu można zauważyć, że Janka (bo takie imię nosi bohaterka) nie chce aby jej kuzynka mieszkała z jej rodziną. Do tego okazało się, że Wiki nie będzie chodziła z nią do klasy tylko do klasy eksperymentalnej, gdzie jest inny system ocenianiania, a wszystkich uczniów tej klasy nazywa się bugsami, ponieważ są to króliki doświadczalne, a przynajmniej tak wydaje się ludziom, którzy patrzą na to z boku. Mimo, że dziewczyna najchętniej wróciłaby do swojego domu, stawia czoła nowym ludziom i miejscom i nie poddaje się. Gdy po raz pierwszy idzie do szkoły aby poznać nową klasę Wiktoria jest szargana przez nerwy jednak zupełnie niepotrzebnie. Po skończonych zajęciach okazuje się, że jej nowa klasa składa się z naprawdę sympatycznych ludzi, którzy zawsze chętnie okazują pomoc. Jedynie Lala ma problem z zaakceptowaniem swojej siostry i jak tylko może próbuje spędzać z nią jak najmniej czasu i gdy tylko ma okazję daje jej do zrozumienia, że nie jest mile widziana w gronie jej przyjaciół, którzy nawet nie próbują ukryć tego, że nie lubią Wiktorii.

Po kilku tygodniach, kiedy Wiki już się powoli oswoiła z nową sytuacją w jej życiu okazuje się, że ktoś, kto zapewne niezbyt przepada za dziewczyną wrzuca jej zdjęcie na jeden z portali społecznościowych. Pojawia się wiele niepochlebnych komentarzy pod jej adresem, jednak nowe koleżanki z klasy natychmiast stają w jej obronie i dziewczyna jest im za to bardzo wdzięczna. W końcu odnajduje prawdziwą przyjaźń. Jeśli chcesz się dowiedzieć co przytrafi się Wiki w dalszej części książki, czy w końcu zacznie porozumiewać się z Lalą, czy zaaklimatyzuje się  całkowicie w nowym miejscu, musisz przeczytać powieść „ A jeśli zostanę…” Barbary Ciwoniuk.

Książka ta jest w sam raz, kiedy chcesz „oderwać się” od codziennych spraw i wolisz spędzić wolny czas czytając książkę. Mimo, że nie jest ona wielkich rozmiarów to sprawiła mi wiele radości podczas czytania. To, jak Wiktoria poradziła sobie ze sprawami utrudniającymi jej życie i nie dawały spokoju może dać wiele sił tym, którzy nie mogą sobie poradzić z jeszcze trudniejszymi sprawami.  To, że narracja jet pierwszoosobowa dodatkowo nadaje charakteru tej książce. Wiktoria może naprawdę ukazać to co czuje. Co jej się podoba, a co nie. Jakie emocje nią targają i jakie posiada przemyślenia.

Książką „A jeśli zostanę..” bardzo mi się spodobała. Jestem pewna, że jeszcze nie raz do niej wrócę. Bez względu na to, czy sobie o niej przypomnę czy jeszcze raz przeczytam, zawsze będzie mi się dobrze kojarzyła. Serdecznie polecam tę książkę wszystkim, który chcą się na jakiś czas oderwać od swoich spraw, których mają już dosyć. Może akurat to, w jaki sposób Wiki poradziła sobie ze swoimi problemami będzie natchnieniem dla tych, którzy nie mają pomysłów.

Blacha Kinga (lat 13)
Dyskusyjny Klub Książki  w Dąbrowicy
gmina Biłgoraj, woj. Lublin

Instytut Książki

„A jeśli zostanę…” Barbara Ciwoniuk – recenzja

Ucieszyłam się, mogąc przeczytać kolejną już książkę Barbary Ciwoniuk. Jednak czytając na pierwszych stronach „A jeśli zostanę…” o tym, że rodzice głównej bohaterki zginęli w wypadku samochodowym, mój entuzjazm trochę zmalał.

Wiki, główna bohaterka, ma siostry bliźniaczki. Po śmierci rodziców bliska im rodzina postanawia rozdzielić siostry, bo u nikogo nie ma miejsca aż dla trzech osób. Lui i Iza trafiają do cioci Alicji, a Wiktoria do Bronków, gdzie mieszka Lala – kuzynka, za którą raczej nie przepada.

Po przeprowadzce Wiki chodzi do nowej szkoły. Ciotka zapisuje ją do innej klasy niż kuzynka, do klasy eksperymentalnej. Jej klasa, jak i jej wychowawca, muszą przestrzegać określonych zasad, które, jak później przekonuje się główna bohaterka, wcale nie są skomplikowane.

„każdemu dziecku należy się szacunek”

„do każdego dziecka pasuje inny klucz i rolą wychowawcy jest go znaleźć”

Sądzę, iż w każdej szkole i klasie warto byłoby przestrzegać wszystkich tych zasad.

Wiktoria jest zadowolona ze swej klasy, ale poza nią ma dużo kłopotów. Ciągle pamięta o śmierci rodziców i nie może pojąć, jak rodzice mogli ją tutaj zostawić. Przyjaciółki jej kuzynki wyzywają ją od „wieśniary”, a jedna z nich zakłada post na forum, gdzie dodaje jej zdjęcie i ją obraża. Kilka razy po kryjomu wyprowadza psa kuzynki, bo ta nie pozwala nikomu zajmować się Deksem. Raz na spacerze spotyka Mateusza, niebieskookiego wesołka, z którym później się umawia. Niestety, koleżanki Lali psują jej tę znajomość. Jak potoczą się dalej losy Wiki i Matiego? Przekonajcie się sami!

Po przeczytaniu tej książki czuję lekki niedosyt, chciałabym dowiedzieć się, co wydarzy się dalej w życiu Wiki, Lali, Lui, Izki i Mateusza. Ta opowieść po prostu wciąga! Miałam problem, by oderwać się od czytania. Książkę polecam każdemu. Myślę, że oprócz moich rówieśników po tę książkę powinni też sięgnąć nauczyciele. Może któryś z nich spróbuje zastosować  „kodeks 2d”.

„Carpe diem. Żyjesz tylko raz, więc nie zmarnuj żadnej chwili.”!

Michalina

Blog: „Za półką z książkami”

A jeśli zostanę…

Przemoc wśród uczniów. Chociaż w problem zaangażowanych jest multum ludzi – cały system oświaty plus dzieci i ich rodzice, efektów od lat nie widać. Są pojedynczy nauczyciele, którym zależy na pozytywnych przemianach w szkole, ich głosy wyraźnie słychać w wirtualnej przestrzeni, gdyż swoje refleksje na temat szkolnictwa śmiało podpisują imieniem i nazwiskiem (belferblog, belferskie-refleksje.blog i.in.), niestety ich spostrzeżenia nie są wesołe: O kształcie szkoły powinni decydować nauczyciele, rodzice i ich pociechy, a nie ministerialni urzędnicy, którzy nie znają problemów edukacji, bo patrzą na nią zza biurek a nie znają jej od wewnątrz (http://belferskie-refleksje.blog). Pojedynczy nauczyciele osiągają wspaniałe rezultaty w pracy wychowawczej, czynią to jednak nieraz na przekór systemowi, dla własnej satysfakcji czy w imię powołania, jakie popchnęło ich do pracy w szkole. Uważam, że należy skorzystać z doświadczenia tych osób, upowszechnić je, pokazać, że cele wychowawcze są tak samo ważne jak cele edukacyjne. Jednak nauczyciele nie mogą uprawiać w swoim miejscu pracy działalności partyzanckiej, nie mogą działać wbrew zaleceniom MEN (Dariusz Chętkowski, wywiad ze strony oszkole.pl).

Czy najnowsza książka Barbary Ciwoniuk A jeśli zostanę… sprowokuje dyskusję na temat szkoły? Skierowana jest do tych, których problem dotyczy najżywotniej – do młodzieży, ale czy tak się stanie? Istnieje obawa, że sięgające po nią nastolatki jak zwykle skupią się na fabule, a to co najważniejsze – rozważania na temat możliwości zmian w szkole, w które mogliby się angażować sami – pominą. Kto wie, czy jeszcze nie pomarudzą, że w książce za dużo jest poważnych refleksji na ten temat?

Autorka, chcąc skłonić gimnazjalistów do zastanowienia się, przytacza wiele ciekawych myśli z historii pedagogiki, trzeba przyznać – teorii wybranych i skróconych do minimum, by nie znużyć młodego czytelnika. Są wśród nich reguły bardzo atrakcyjne dla uczniów, np. te, że wychowanie powinno być procesem opartym na partnerstwie, że każdemu dziecku należy się szacunek, a do pracy z dziećmi nie mogą być zatrudniane osoby, które nie mają do nich odpowiedniego podejścia. Jednakże gros przytoczonych reguł pochodzi z książki Rona Clarka pt. The Essentials 55 An Award-Winning Educator’s Rules for Discovering the Successful Student in Etery Child – bestsellerowego poradnika młodego amerykańskiego nauczyciela, wydanego w 2003 roku w USA, ale nieprzetłumaczonego dotąd na język polski. Niektóre słowa Clarka skierowane do dzieci brzmią znajomo, np. „Bądź najlepszą osobą, jaką tylko możesz być” (tu od razu nasuwają się refleksje Korczaka o życiu pełnią wolnego ducha i jego rady skierowane do pedagogów: „Bądź sobą – szukaj własnej drogi. Poznaj siebie, zanim zechcesz dzieci poznać”).

Reguły Rona Clarka cytowane przez autorkę muszą spodobać się każdemu, na przykład ta: Daj mi znać, jeśli jakiekolwiek dziecko w szkole cię niepokoi. Jestem twoim nauczycielem i znajduję się tu po to, aby cię chronić i opiekować się tobą. Nie pozwolę nikomu w tej szkole zastraszać Cię lub sprawiać, abyś czuł się niekomfortowo. W zamian proszę Cię, żebyś nie brał spraw w swoje ręce; pozwól mi zająć się tym uczniem. I inne: Walcz o to, w co wierzysz. Nie przyjmuj do wiadomości odpowiedzi „nie”, jeśli serce i umysł prowadzą cię w kierunku, co do którego masz pewność. Bądź pozytywnie nastawiony i ciesz się życiem. Niektóre rzeczy nie są warte tego, żeby się nimi przejmować. Patrz na wszystko z dystansem i skup się na dobrych rzeczach w swoim życiu. Żyj tak, abyś nigdy nie musiał żałować. Jeśli jest coś, co chcesz zrobić, zrób to! Nigdy nie pozwól, aby strach, wątpliwości lub inne przeszkody stanęły na twojej drodze. Jeśli jest coś, czego chcesz, walcz o to całym sercem. Jeśli jest coś, co chcesz zrobić, podejmij wyzwanie i nie zatrzymuj się, dopóki nie osiągniesz celu. Jeśli jest ktoś, kim chcesz się stać, zrób wszystko, co jest konieczne, aby żyć tym marzeniem. Zaakceptuj to, że będziesz popełniać błędy. Wyciągnij z nich naukę i idź dalej. Bez względu na okoliczności, zawsze bądź szczery. Nawet kiedy zrobiłeś coś złego, przyznaj się, ponieważ to uszanuję i często zaniecham kroków dyscyplinarnych właśnie ze względu na twoją szczerość. Carpe diem. Żyjesz dziś tylko raz, więc nie zmarnuj tego. Życie składa się z wyjątkowych momentów, z których wiele się zdarza, gdy ludzie podejmują ryzyko i chwytają to, co przynosi dzień.

Trzeba przyznać, że rady Clarka skierowane do młodych ludzi brzmią wzniośle ale i sensownie. Nic dziwnego, że autorka przytacza kilka z nich w swojej książce, żeby je spopularyzować i skłonić młodzież do rozmów na ich temat.

Anna

lubimyczytac.pl

A jeśli zostanę
Barbara Ciwoniuk

Wiktoria nie ma łatwego życia. Nagle musi opuścić świat, który znała od zawsze i odnaleźć swoje miejsce w nowej, trudnej rzeczywistości. W wypadku giną jej rodzice, a ponieważ nikt z krewnych nie jest w stanie zająć się i nią i jej malutkimi siostrami, dziewczyny muszą pogodzić się z decyzją o rozłące. Na domiar złego, wszystko, co do tej pory było Wiktorii bliskie i znajome, zostawia za sobą i z rodzinnej wioski, w której życie rządzi się zupełnie innymi prawami, przenosi się do wielkiego miasta. Świat zdaje się tam obcy i groźny. Zasady, którymi rządzi się miasto są dla niej niezrozumiała. A na jej drodze pojawi się jeszcze wiele niespodzianek… Bo poza dość nieprzyjemną kuzynką, nową szkołą, klasą eksperymentalną i konsekwencjami, jakie może wywołać Internet w służbie zawiści, pojawią się jeszcze rozterki miłosne pierwszego zakochania i przejmująca tęsknota za domem, rodzicami i siostrami.

A jednak, bo przecież jakże by mogło być inaczej, wszystko zmierzać będzie do mądrego i optymistycznego zakończenia.

Niektórym ta książka może wydać się nieco naiwna. Trochę jak zasady pani Sawickiej (a właściwie Rona Clarka, bo to na podstawie jego badań powieściowa nauczycielka Wiktorii pracuje z młodzieżą), a jednak, jeśli się nad tym głębiej zastanowić, to właśnie w tej naiwności zawiera się urok „A jeśli zostanę…” Barbary Ciwoniuk. Zwłaszcza, że trafność spostrzeżeń Wiktorii, kiedy z zadziwieniem obserwuje zachowania współczesnych ludzi pędzących z tłumem w wielkim mieście, ich zaślepienie i wrogość (tym silniej widoczne w skonfrontowaniu z postawą Wiktorii). Zdaje się, że jednak warto czasem spojrzeć na świat oczyma dziecka czy nastolatka. Może się okazać wtedy, że patrząc w tę samą stronę, co zwykle, zobaczymy zupełnie inny świat…

Nie bądźmy więc za starzy, by od czasu do czasu czytać książki dla młodzieży i nie dajmy się zwieźć pozorom, że młody człowiek nie wie nic o życiu. Podobno wiek, to stan umysłu. I zdaje się, że ta zasada działa w obie strony.

Rynek Książki

Barbara Ciwoniuk ,,A jeśli zostanę…”

Jak poradzić sobie ze śmiercią kogoś bliskiego? Jak poradzić sobie, gdy zabierają Cię od ukochanych osób? Jak zaadaptować się w nowym środowisku?
Wiki przeżywa śmierć rodziców i rozdzielenie z młodszymi siostrami. Zamieszkuje z ciotką i jej rozkapryszoną córką, która należy do szkolnej elity. Jej koleżanki robią wszystko, aby zniszczyć Wiki.
Wydaje się, że dziewczyna sobie nie poradzi… Zaczyna wątpić w sens życia, myśli o samobójstwie. Gdyby nie to, że spotyka Mateusza, kto wie jak potoczyłaby się jej historia?
Kolejna książka dla młodzieży, która wmawia nam, że szczęście dziewczyny jest zależne od faceta :/
Ale poza tym nic jej nie można zarzucić… Napisana świetnym językiem, porusza naprawdę poważne problemy-warta przeczytania.

jaaaaaa

Blog: „kręte ścieżki”

Barbara Ciwoniuk. A jeśli zostanę…

Rodzice Wiktorii giną w wypadku samochodowym. Dziewczyna musi pożegnać swój dom, młodsze siostry i zamieszkać w domu u jednej z ciotek. Rodzina rozdzieliła rodzeństwo chcąc zapewnić nastolatce, dzięki mieszkaniu w mieście, dostęp do lepszej szkoły, do większych możliwości edukacyjnych. Wiktoria miała nadzieję, że dzięki kuzynce poczuje się w nowym miejscu dobrze, ale Lala, nieco podżegana przez koleżanki, robi wszystko, by Wiktoria czuła się zbędna w jej domu i szkole.

Barbara Ciwoniuk oprócz przedstawienia sytuacji osieroconej i próbującej zaaklimatyzować się w nowym miejscu nastolatki, przedstawia w swoje powieści pewien eksperyment pedagogiczny przeprowadzany w szkole, do której chodzą obydwie bohaterki. Eksperyment przedziwny, bo oparty na zasadach, które jeszcze kilkanaście (no, dobrze – kilkadziesiąt) lat temu były czymś zwyczajowym, normalnym, powszechnie obowiązującym i nikomu nie przyszło by do głowy, że należy je wprowadzać specjalnie opracowanym programem edukacyjnym.

O czym mowa? Np. o zasadzie numer 4 brzmiącej Podczas dyskusji szanuj komentarze, opinie i pomysły innych uczniów [okładka]. Lub o tej, która głosi: Bez względu na okoliczności, zawsze bądź szczery. Nawet kiedy zrobiłeś coś złego, przyznaj się, ponieważ  to uszanuję i zaniecham kroków dyscyplinarnych właśnie ze względu na Twoją szczerość. [s. 105]. Ciekawe jest to, że owe zasady nie są elementem fikcji, którą Autorka stworzyła dla uwiarygodnienia fabuły. Zasady cytowane w książce opracował Ron Clark opierając się na ideach pedagogicznych słynnych poprzedników.

„A jeśli zostanę…” to powieść o dojrzewaniu, odnajdywaniu własnej wrażliwości, miejsca w społeczności. To także historia o odpowiedzialności nas, dorosłych, za dzieci nam powierzane.

Kolejna książka Barbary Ciwoniuk dołącza do doskonałego kanonu serii „plus minus 16″. Polecam.

P.S. W 2006 roku powstał film o Ronie Clarku.

Prowincjonalna Nauczycielka

„A jeśli zostanę” – Barbara Ciwoniuk – recenzja

Po książkę „A jeśli zostanę” sięgnęłam zachęcona znakiem  „plus minus 16”, ponieważ miałam  już szanse zapoznać z innymi pozycjami tej serii, i wszystkie okazały się świetne. Liczyłam, że tak samo będzie w tym przypadku.

Barbara Ciwoniuk jest autorką powieści takich jak Igor, czy Ania (nominacja do nagrody Książka Roku IBBY). Tym razem proponuje nam pozycję również dla młodzieży, ale o zupełnie innej tematyce niż pozostałe jej książki.

Główną bohaterką powieści jest Wiktoria. Poznajemy ją w trudnym momencie jej życia- nastolatka przeżywa śmierć rodziców, oraz trwające już zbyt długo pertraktacje rodziny, bliższej i dalszej, co do tego, kto „przygarnie” ją i jej siostry do siebie. W końcu decyzja zapada, ale dziewczyna nie jest zadowolona. Chociaż u cioci, u której zamieszka jest jej rówieśniczka, szybko okazuje się, że nie jest jej „sprzymierzeńcem”. Zasmucona Wiktoria nie może liczyć też na ciotkę. Jedyną bratnią duszą pozostaje jej wujek, niestety nieobecny w domu, przyjaciółki z poprzedniej szkoły i sympatyczna, młoda Rita…

Wkrótce okazuje się też, że nie będzie chodzić do klasy z kuzynką, a zostanie przydzielona do grupy eksperymentalnej… Co to właściwie oznacza?

Jak poradzi sobie nastolatka wychowana na wsi, w nowym miejscu? Czy przystosuje się do nowego otoczenia?
Czy uda jej się pogodzić z kuzynką i nawiązać nowe przyjaźnie?
Czy poradzi sobie w gronie nieznajomych, nieżyczliwych jej przyjaciół kuzynki?

Przygody Wiktorii przeczytałam w kilka godzin- chociaż książka dotykała poważnych problemów, była napisana lekko, a jej lektura sprawiła mi przyjemność. Podobały mi się ciekawe opisy, bo dzięki nim miałam możliwość odczuwania tego samego, co główna bohaterka, z którą zaczęłam się uosabiać już na początku książki. Spodobały mi się także wykreowane postaci, ponieważ nie były ani idealnie dobre, ani jednoznacznie złe. Jak w życiu…

Polecam, Ania, 15 lat

Blog „Recenzje młodzieżowe – bo młodzież też lubi czytać!”