Kategoria: Własny pokój
Powieść gimnazjalna
Czytując powieści przeznaczone dla młodzieży, odnoszę wrażenie, iż powstaje nowa odmiana prozy obyczajowej – powieść gimnazjalna. Termin ten można by odnieść także do dwu kolejnych w dorobku Barbary Ciwoniuk książek: Własny pokój i Ten gruby. Ich bohaterami są uczniowie gimnazjum, dziewczęta i chłopcy, stawiający czoła wymaganiom, które niesie współczesny świat i wiek dorastania.
Tytuły obu powieści nie brzmią obco dla wykształconego, dorosłego czytelnika: mamy wszak w pamięci utwór Ireny Jurgielewiczowej Ten obcy, zaliczany do klasyki literatury dla młodzieży, oraz słynny esej Wirginii Woolf Własny pokój, lekturę obowiązkową każdej feministki. Jednakże trop aluzji literackich okazuje się w tym przypadku fałszywy.
Bohaterami obu powiązanych fabularnie utworów Ciwoniuk są Zachary i Jacek, gimnazjaliści. Fabuła Własnego pokoju skupia się na doświadczeniach Zacharego, Jacek jest jego przyjacielem, który w pewnym momencie znika, nikt nie potrafi wyjaśnić, dlaczego kolega zerwał kontakty. Historię Jacka od tego momentu poznajemy na kartach Tego grubego. Podobny zabieg tworzenia powieści, których fabuła toczy się równolegle, wykorzystała Anna Łacina w utworach Kradzione róże i Czynnik miłości.
Wkraczając w świat zaprezentowany we Własnym pokoju, możemy łatwo odnaleźć typowe elementy, z których konstruowane są teksty dla młodzieży: dom, szkoła i rówieśnicy. Narrator i główny bohater to trzynastolatek wychowywany przez matkę, jego rodzice są rozwiedzeni. Zachary opisuje swój sposób radzenia sobie z tą sytuacją: przemilczanie pewnych kwestii, wspieranie matki i jednoczesna złość na nią, że nadal kocha ojca. Jeden z jego przyjaciół – Alfi dorasta w rodzinie alkoholików, drugi – Cyryl jest dzieckiem zamożnych stomatologów, którzy nie potrafią mu ofiarować niczego oprócz drogich prezentów.
Najciekawszym wątkiem w tej powieści są wydarzenia związane z Alfim. Chłopcy poznali się w dość nietypowych okolicznościach. Alfons, bo tak miał naprawdę na imię, najpierw obronił Zacharego przed pobiciem w szkole, później ukradł mu telefon. To chłopak powtarzający klasę, zarabia na jedzenie, zbierając puszki. Do jego sytuacji odnosi się tytułowy własny pokój, który dla niego staje się synonimem bezpieczeństwa, spokoju i opieki, ponieważ do tej pory ich nie doświadczył. Wokół postaci Alfiego ogniskować się będą wartości budujące przesłanie powieści. Zachary pomoże mu, gdy ten ucieknie z domu, uda mu się porozumieć z wychowawcą Alfiego (a należy pamiętać, że pozytywny obraz nauczycieli nie jest częsty w utworach dla młodzieży), dzięki sugestiom przyjaciela odnowi relację z ojcem.
Jednym z elementów kompozycji powieści jest zaskakiwanie czytelnika – gdy nasza uwaga skupia się na śledzeniu relacji Zacharego i Alfiego, nagle w kolejnym rozdziale dowiadujemy się, że chłopak przeprowadził się do ojca, ponieważ matka musiała wyjechać na leczenie do USA. W tym przypadku taki zabieg to zaleta, sprawia, iż czytelnik uważniej przygląda się losom bohaterów, nie nudzi go ich przewidywalność. Wadą powieści jest natomiast zaskakujące rozwiązanie wątku kryminalnego dotyczącego ojca Alfiego, gdyż razi brakiem realizmu, wynikającym być może z dążenia do szczęśliwego zakończenia utworu.
W drugiej powieści autorka nadal zajmuje się nastolatkami, jakich nie dostrzegają redaktorzy kolorowych pism. Jacek, do którego odnosi się tytuł, podejmuje walkę ze swoją nadwagą. Jednak jak to zwykle bywa, musi pokonać nie tylko opór nadopiekuńczej matki, ale także brak poczucia własnej wartości. Po kolejnym pobiciu w szkole ojciec decyduje się wysłać Jacka do ciotki mieszkającej w małym miasteczku, gdzie jego siostra jest dyrektorem szkoły. Ciotka Jacka staje się łącznikiem między nim a drugą bohaterką powieści, Adrianną, dziewczyną, która w wyniku wypadku porusza się na wózku inwalidzkim. Adrianna i Jacek są wykluczeni poprzez swą sytuację ze zwyczajnego funkcjonowania z rówieśnikami – chłopak niekiedy chciałby stać się niewidzialny, dziewczyna ukryła się w domu, nie chodzi do szkoły, obserwuje świat zza firanki. Ze stanu letargu pozwala jej się wyrwać pisany przez nią blog, a przede wszystkim aprobata czytelników, jaką zaczynają ją darzyć, później pojawi się Jacek, i to z nim zdecyduje się wyjść z domu. Adrianna podobnie jak Zachary, który musiał zaakceptować zmiany w uczuciach swoich rodziców, zostanie postawiona wobec relacji z nowym partnerem matki. Nie po raz pierwszy w powieściach Ciwoniuk odbijają się w sposób interesujący zjawiska opisywane przez psychologów zajmujących się funkcjonowaniem rodzin: rozwody, stosunki z nowymi partnerami rodziców, zanik więzi między dziećmi a opiekunami.
Własny pokój i Ten gruby mogłyby stać się podstawą katalogu problemów, z jakimi stykają się współcześni gimnazjaliści: uzależnienia, doświadczenie przemocy w szkole, wykluczenie. Wydaje się, że ich podjęcie to dobra droga dla powieści gimnazjalnej, zwłaszcza gdy łączy się z realizmem językowym wynikającym między innymi z prowadzeniem narracji w pierwszej osobie.
Pisanie o tym, co dotyka młodych ludzi, co jest ich codziennością, mówienie językiem literackim, ale wykorzystującym również słownictwo potoczne, może stać się szansą na to, by odwołać alarm dotyczący czytelnictwa młodzieży.
Ilona Mazurkiewicz—Krause
Nowe Książki 9/2011
Pochwała młodzieńczej przyjaźni
Adresowane do młodego odbiorcy książki Barbary Ciwoniuk, a ma ich pisarka już na swoim koncie kilka, przedstawiają różne przestrzenie i różnych bohaterów, jednak zawsze poruszają najczęściej pojawiające się dziś wśród młodzieży problemy. Ci, którzy powieści pisarki znają i są ich fanami, z pewnością nie oderwą się także od „Własnego pokoju” (Znak, 2011). Ci zaś, którzy jeszcze po opowieści B. Ciwoniuk nie sięgnęli, najwyższy czas by to uczynili…
„Własny pokój” jest powieścią, w której najpierw poznajemy skomplikowaną sytuację rodzinną głównego bohatera, Zacha. Chłopiec obwinia swego ojca o rozpad małżeństwa rodziców. Mieszkając jedynie z mamą, staje się jej podporą i niezwykle dojrzałym powiernikiem jej trosk. Bohater, wykazując się dużą dozą inteligencji, doskonale wie, co zrobić, by mamę pocieszyć, co ukryć, by jej nie zmartwić. W takiej sytuacji jeszcze trudniej znosić mu problemy szkolne. Zach rozpoczynając naukę w nowym gimnazjum, cieszy się, że wielu jego kolegów z poprzedniej szkoły będzie się z nim uczyć. Wkrótce jednak pozna Alfiego, przez którego życie Zacha diametralnie się zmieni.
Zach jest typem ucznia, którego uznaje się za chłopca pochodzącego z dobrego domu, takiego, któremu niczego nie brakuje. Bohater uczy się dobrze, nie sprawia rodzicom, zwłaszcza mamie, kłopotów, nie pali, nie pije alkoholu. Wkrótce jego los skrzyżuje się z losem Alfiego, który pochodzi z rodziny patologicznej, kradnie, pali, pije alkohol, nieustannie sprawia problemy w szkole. Alfi oceniany jest przez pryzmat swoich czynów, przez to jak jest ubrany, z kim się zadaje. Dopiero przyjaźń z Zachem pozwoli wydobyć na światło dzienne, skrywane w jego wnętrzu inteligencję i wrażliwość. Nikt nie wie, iż postawa Alfiego jest płaszczem ochronnym przed złem, które go dotyka, jest jedynym sposobem na przetrwanie w rzeczywistości, w której przychodzi mu żyć.
Kiedy czytamy „Własny pokój”, z napięciem śledzimy losy bohaterów, zastanawiając się, w co jeszcze Alfi wplącze ułożonego Zacha. Tych problemów przybędzie, kiedy głównemu bohaterowi zachoruje mama, kiedy chłopcu przyjdzie zamieszkać z ojcem, z którym nie będzie mógł się dogadać, kiedy Alfi będzie się ukrywał, chroniąc siebie i swą siostrę przed domem dziecka. We „Własnym pokoju” B. Ciwoniuk pokaże zwłaszcza, iż sposobem na rozwiązanie wszystkich problemów, staje się zaufanie przyjacielowi, bowiem prawdziwi przyjaciele nigdy się nie krzywdzą.
„Własny pokój” jest powieścią, w której porusza się wiele problemów. Czytelnik szybko przekonuje się, że tylko ufając przyjacielowi, nawet takiemu, przeciw któremu obraca cię cały świat, można poradzić sobie ze wszystkimi przeciwnościami. B. Ciwoniuk walczy tu ze stereotypami. Nie pozwala na wyciąganie prostych wniosków, każe się wysilić, każe przyglądając się ludziom, zaglądać do ich wnętrza, nie pozwalać sobie na plotki i oczernianie innych, którzy ostatecznie mogą się okazać bardziej wartościowymi ludźmi od tych, którzy są powszechnie szanowani. Powieść B. Ciwoniuk staje się zatem pochwałą przyjaźni, opowieścią o dawaniu szansy zwłaszcza tym, którym nikt szansy nie daje.
Klub Literacki Litera
Urośnie czy oklapnie?
[…] Zachary i Alfi
I wreszcie, już bez związku z konkursem Astrid Lindgren, trzecia rekomendacja. Na powieści Barbary Ciwoniuk czekam niecierpliwie – trzykrotnie wyróżniana i nominowana przez IBBY, nie zdobyła dotąd tytułu Książki Roku. Jest na mojej liście pisarek szczególnie cenionych. „Własny pokój” to pierwsza część cyklu dla nastolatków. Bohaterami są chłopcy – pożądana tendencja, jako że chłopców w literaturze deficyt.
Czternastoletni Zachary jest gimnazjalistą. Wychowuje go mama. Ojciec-pracoholik odszedł i rzadko widuje syna – nie znajduje czasu nawet dla swojej „narzeczonej”, dla której rozstał się z żoną. Zach trafia do nowej szkoły. Nie jest tu bezpiecznie, czego chłopak doświadcza już w pierwszych tygodniach nauki. Stając w obronie dręczonego kolegi, naraża się szkolnym zakapiorom. Przed nieuchronnym laniem obroni go nieznany wybawiciel, Alfi, na oko nie mniej niebezpieczny od napastników. Poczucie wdzięczności za pomoc każe Zacharemu w rewanżu osłonić nieznajomego, kiedy przyłapany zostanie na kradzieży. Odtąd dwaj chłopcy – przykładny jedynak i drugoroczny łobuz Alfi – zbliżają się. Nawiązuje się przyjaźń. Dom rodzinny Alfiego okazuje się być prawdziwym piekłem. Im więcej Zach dowiaduje się o przyjacielu, tym bardziej poczuwa się do pomocy. Sprawy skomplikują się, aż po kryminalny incydent. Obaj chłopcy, na rożne sposoby pozostawieni sami sobie, muszą sprostać sytuacji.
Barbara Ciwoniuk jak zawsze potrafi dobrze oddać uczucia i niedostatki dzieciaków przedwcześnie dorosłych, ze środowisk patologicznych, ubogich, zagrożonych. Jej książki dają nadzieję (czasami naiwną), że wszystko zmierza ku lepszemu, a odmiana losu zależy także od osobistych wyborów tych najsłabszych, pokrzywdzonych przez los. Zachary i Alfi budzą sympatię. Są podobni, dobrzy – każdy na swój sposób – choć ich zaplecze i środowisko są skrajnie różne.
Czekam na tom drugi cyklu: tym razem o Jacku – dręczonym klasowym grubasie, który odszedł ze szkoły po dotkliwym pobiciu, niegdyś koledze Zacharego.
Joanna Olech
Co kryje się za tym murem
Jakie oni mogą mieć problemy? Prawdopodobnie każdy dorosły choć raz powiedział tak o nastolatkach. Być może przekroczenie cezury „pewnego wieku” jest niczym łyk wody ze strugi zapomnienia.
A może, gdy dopada nas dorosłe życie i jego kłopoty, to bledną przy tym zarówno własne wspomnienia z czasów nastoletnich, jak i obserwacje. A przecież, zwłaszcza te ostatnie (choć wielu ma też w tym zakresie własne doświadczenia) nie raz wskazują nam, że czas dorastania nie dla wszystkich potrafi być piękny i dobry.
Świat nastolatków jest bardzo kruchy i łatwo chwieje się w posadach. Powody mogą być różne – dla jednych problemem (poważnym, choć dorośli to bagatelizują) jest brak akceptacji własnego wyglądu, dla innych brak przyjaciół. Jeszcze inni boleśnie przeżywają rozstania rodziców, ich uzależnienia, panującą w domu biedę, marzą o posiadaniu własnego domu – czasem bardzo dosłownie. Są tacy, co głodują, marzną, kradną, żeby przeżyć. Inni „tylko” zamykają się we własnych pokojach (jeśli je posiadają) marząc, żeby świat wokół nich znormalniał choć na chwilę. Sięgają po używki. Wdają w bójki i awantury. Odrzucają autorytety. Ostentacyjnie przestają się uczyć. Sprawiają szereg problemów tzw. wychowawczych. Może w ten sposób błagają, aby świat ich zauważył. Albo zwyczajnie nie widzą powodu, żeby dawać światu coś z siebie, skoro sami nic od niego nie otrzymali.
Są wreszcie i tacy, którym kontakt z rówieśnikami, zamiast zabaw i przyjaźni, kojarzy się wyłącznie z przerażającą gehenną, o której nie śniło się żadnemu dorosłemu. A ci, którym się śniło lub nawet kiedyś przydarzyło, wyparli to z pamięci. Tymczasem rówieśnicza przemoc, w mniejszym lub większym natężeniu, nie omija nikogo. Bo tu oberwać można za wszystko. Za wygląd. Za krzywe spojrzenie. Za to że się jest młodszym lub nowym w szkole. Za to, że się nie przystaje do grupy i nie gra według jej reguł. Za koleżeństwo z „odrzuconym”. Albo w ogóle za nic.
Bohaterowie powieści Barbary Ciwoniuk „Własny pokój” borykają się z kilkoma wspomnianymi trudami nastoletniego życia. Zachary, mimo rozbitej rodziny i nieobecnego ojca, początkowo radzi sobie nieźle, choć dopiero zaczyna gimnazjum i nie do końca czuje się tam pewnie. Cyryl prawie nie widuje swoich rodziców, którzy skupiają się na zarabianiu pieniędzy, nie uczy się i nadużywa swobody. Jacek ma problemy z nadwagą, a koledzy z klasy zauważają go przeważnie wtedy, gdy potrzebują przepisać od kogoś pracę domową. „Grubasa” doskonale zauważają natomiast uczniowie starszych klas… Alfi to szkolna czarna owca. Każdy przypadek agresji, chuligaństwa czy kradzieży w szkole idzie z góry na jego konto. Zaniedbany, niechlujny, patrzący spode łba i w dodatku powtarzający klasę. „To spad, drugoroczny” – tak mówią o nim rówieśnicy. Gdzie mieszka, jakie ma warunki do nauki, czy ma co jeść, dlaczego późną jesienią chodzi bez kurtki – to już nikogo nie interesuje. – Niektórymi z nas najwyraźniej nie warto było zaprzątać sobie głowy – gorzko stwierdza Zach obserwując Alfiego i to, jak traktują go nauczyciele. Dodatkowo, chłopak nosi bardzo niefortunne imię…
Między Alfim i Zachem powoli buduje się przyjaźń i wzajemne wsparcie. Zaczyna się też… gra o przyszłość Alfiego. Bo tylko z pomocą przyjaciela chłopak ma szansę wyjść na prostą. A przetrwanie w szkole nie jest jedynym wyzwaniem, które szykuje mu życie. Rozwijająca się przyjaźń natrafia jednak na niespodziewane przeszkody. Choroba matki Zacharego, jego przeprowadzka do ojca, niespodziewana zmiana szkoły, kolejna próba adaptacji w nowej klasie, gdzie sam musi się odnaleźć wśród wrogo nastawionej do „nowego” grupy… Czy przyjaźń chłopców przetrwa i czy Zach poradzi sobie w nowych okolicznościach, mając przeciwko sobie całą klasę? Jakie jeszcze trudności będą musieli pokonać? Czy znajdą się mądrzy dorośli, którzy ich wesprą?
Książka Barbary Ciwoniuk ma spore szanse, by spodobać się nastolatkom i jednocześnie stać się pretekstem do dyskusji na tzw. trudne tematy. I to z różnych perspektyw – bo tu można rozmawiać nie tylko o tym, jak samemu poradzić sobie z problemami, ale i o tym, co można zrobić, gdy się je dostrzeże u kogoś – czy tym problemem jest dysfunkcyjna rodzina, bieda, choroba, czy wreszcie bycie ofiarą przemocy. Jak reagować, jak wspierać, jak się mądrze przyjaźnić. Ale też o tym, czy nie warto czasem poszukać pomocy u dorosłych, choćby w przypadku przemocy, z którą nastolatek nie poradzi sobie sam – ani jako ofiara, ani jako świadek. A to zagadnienie, które rodzi kolejne wyzwania – dotyczące choćby przełamania stereotypów, zaufania i dojrzałości. I to z obu stron. A może nawet bardziej dotyczy to tej formalnie dorosłej. Bo ktoś musi zrobić pierwszy krok. Zwłaszcza, że szkolna przemoc bynajmniej nie pojawiła się dopiero teraz. Być może w każdym nauczycielskim pokoju znajdą się jej byłe ofiary, które wróciły do szkoły w nadziei, że jako wychowawcy stawią czoło temu, z czym nie mogły poradzić sobie jako dzieci. Zapomniały tylko o tym, że przed wzrokiem nauczycieli wiele bywa ukryte. Czy będą w stanie zburzyć ten mur i zobaczyć, co się za nim kryje? I przekonać uczniów, że warto jednak o tym rozmawiać i czasem zaufać dorosłemu?
Barbara Ciwoniuk, Własny pokój, Wydawnictwo Znak, Kraków 2011.
Agnieszka Mączyńska-Dilis
O szkole.pl