Czy człowiek potrafi zmienić się tylko wtedy, kiedy spotyka go jakaś tragedia? Czy aby zauważyć popełniane błędy, trzeba czekać na ich konsekwencje? Czy dobro zawsze rodzi się w cierpieniu? Na te pytania, choć nie bezpośrednio, można znaleźć odpowiedzi w książce „Uciec jak najbliżej” Barbary Ciwoniuk.
Justyna, uczennica gimnazjum, nazywana przez wszystkich Tyśką, przeżywa trudny okres w swoim życiu. Nie jest on wynikiem młodzieńczego buntu, nieuzasadnionej burzy hormonów ani dziewczęcych kaprysów. Dziewczyna tęskni za Zachem, chłopcem, który najpierw zawrócił jej w głowie, a potem wywrócił jej świat do góry nogami, przenosząc się do innej szkoły. Sercowe rozterki to niejedyne zmartwienie Tyśki. Jej starszy brat Czarek nie może znaleźć nici porozumienia z ojcem – nieustanne kłótnie i brak nadziei na ich ustanie doprowadza do tragedii: chłopak ucieka z domu. W poszukiwania angażuje się cała rodzina, dla której ten ciężki czas staje się okazją do rozmów, słuchania siebie nawzajem i lepszego poznania się.
Sytuacja, w jakiej znalazła się rodzina Justyny, to jedna z tych, przez którą chyba żadna rodzina nie chciałaby przechodzić. Barbara Ciwoniuk poruszyła bardzo ważny temat, który nie ogranicza się tylko do ucieczki z domu: zniknięcie Czarka to tak naprawdę tylko jeden ze skutków nierozwiązanego problemu, nie zaś jego sedno. Okazuje się, że wielu szkodliwym sytuacjom zapobiegłaby szczera rozmowa – niestety, zazwyczaj to, co obiektywnie najprostsze, jest dla nas najtrudniejsze i niekoniecznie oczywiste.
Bardzo spodobał mi się sposób, w jaki autorka zmierzyła się z młodzieńczym zakochaniem. Potraktowała ten temat poważnie, poświęcając mu w książce sporo miejsca, jednocześnie nie przesadzając w opisywaniu go. Tyśka to nastolatka zakochana, ale mądra, z głową w chmurach, ale stopami na ziemi. Dla dziewczyny Zach jest kimś bardzo ważnym, jednak Tyśka potrafi wyjść poza swoje zmartwienia (oczywiście częściowo zmusza ją do tego sytuacja), zająć się rodziną i pomóc przyjaciółce.
„Uciec jak najbliżej” to podróż ukazująca przeszkody, jakie mogą pojawić się w życiu każdego z nas. Autorka zmusza do refleksji nad wymienionymi na początku pytaniami. To także subtelnie przekazana przestroga przed zaniedbywaniem relacji, zarówno z rodziną, jak i z przyjaciółmi i bliskimi nam osobami.
Książka Barbary Ciwoniuk jest niezwykle wciągająca – chociaż dotyczy nieco innej kategorii wiekowej niż moja, czytałam ją z nutką fascynacji i dopóki nie znalazłam się na ostatniej stronie, towarzyszyło mi poczucie niedosytu. Myślę, że jeszcze bardziej spodoba się także młodszym czytelniczkom, którym pewnie łatwiej będzie zrozumieć Tyśkę i wraz z nią przeżywać jej problemy.
Adrianna Nawrot