Kolejny staż w bibliotece (a właściwie dwóch), kolejne setki książek do przeczytania a ja nie mam na to czasu! To właśnie tam znalazłam książkę Barbary Ciwoniuk „Ten gruby”. Pierwsze spojrzenie na okładkę – ok, podoba mi się. Pierwsze strony – i utonęłam w lekturze. Miałam opory co do tej książki, bo jedak jest dla młodzieży, ale spokojnie mogłabym polecić komuś starszemu. To pierwsza, ale pewnie nie ostatnia książka tej autorki, którą wybiorę do przeczytania.
„Ten gruby” to ciekawe, wciągające opowiadanie. Bardzo szybko się czyta, u mnie południe jednego dnia, pół wieczora drugiego i przeczytane.
To historia dwojga nastolatków, którym nie jest łatwo w życiu. W wielu książkach młodym ludziom jest trudno bo cierpią nieodwzajemnioną miłość, mają inne problemy, które wydają się im nie do rozwiązania. Tak też można pomyśleć sięgając po tę książkę (o ile oczywiście nie zerkniemy na opis z tyłu). Ta książka jest inna. Jest dwoje bohaterów.
Jacek to nastolatek, który ma problemy z tuszą, problemy ma też w szkole – jest szykanowany, wyśmiewany. Postanawia zmienić swoje życie, wziąć sprawy w swoje ręce – nie zamierza wracać do szkoły, do oprawców. Postanawia też schudnąć – zaczyna jeść zdrowo, ćwiczyć. Mogłoby się wydawać, że jest dobrze – ale na drodze staje nadopiekuńcza, toksyczna matka, która dla osiągnięcia celu manipuluje córkami. Podziwiam go za wytrwałość w dążeniu do celu – aby osiągnąć to co chce wyjeżdża do ciotki, która przyjmuje go z otwartymi ramionami.
Tutaj dochodzimy do drugiej bohaterki – Adrianny, dziewczynki, która uległa wypadkowi, w wyniku którego porusza się na wózku inwalidzkim. Nie chodzi do szkoły, nie wychodzi na dwór – całe dnie spędza na patrzeniu w okno i lekcjach w ramach indywidualnego nauczania. Jednym z nauczycieli jest Emilia, dyrektor szkoły, a prywatnie sąsiadka Adrianny i ciotka Jacka.
Polecam do przeczytania – zarówno nastolatkom, jak i osobom starszym niż naście lat.
knigoholiczka